sobota, 30 marca 2013

If this ain't love then how do we get out?

Hej! :) Ostatnie dwa tygodnie było całkiem ok. ;) Zacznę od przedostatniej soboty - czyli bierzmowanie. Śnieg nas zasypał i mojej chrzestnej nie udało się dotrzeć, a więc na 20 minut przed bierzmowaniem wpisywałam mojego świadka, czyli mamusię. ^^ Potem musiałam biec do kościoła, bo za 15 musieliśmy już tam być. Później półtorej godziny stania, byłam chyba jedyną Joanną, za to prym wiodły Zuzanny. I tak najlepsze było to, że głupiutkie dzieci, nie wiedziały, że Komunia będzie maczana w winie. Kinia myślała, że ksiądz zwariował, wszyscy się krzywili i tylko chłopcy szli rozchachani przez kościół. Później ja z Kinią miałyśmy dawać proboszczowi kwiaty, ale dała mu Jolka, no i zostałyśmy z bukietem! W takim razie poszłyśmy do naszego księdza: my wchodzimy do zakrystii, on wychodzi, my wychodzimy za nim, on zaczyna rozdawać obrazki. W końcu go złapałyśmy, dziękujemy za przygotowanie, dajemy kwiaty, a on: "Komu zabrałyście? Bo ja tylko 4 bukiety zamawiałem." My całe czerwone - jaka wtopa, no ale nic. Zaśmiał się tylko i kazał nam być grzeczne. ;p Potem się okazało, że po prostu jedna z matek zamówiła ten bukiet dla księdza, tylko że wzięła taki sam jak był dla reszty. Uff... W poniedziałek był u nas w szkole Dzień Św. Patryka - każdy(no prawie ;D) miał na sobie coś zielonego, wszędzie koniczynki i była naprawdę fajnie. :) W środę był pierwszy dzień wiosny - poszliśmy na promocje szkół, w sumie to było zabawnie, ale chodzenia po technikum wszyscy już mieli dość. Za każdym razem jak myśleliśmy, że to już koniec okazywało się, że czeka nas jeszcze jedna sala i tak w kółko. W piątek czekał na mnie ortodonta, jak zwykle opóźnienie, ale żeby godzinę? ;p No i chwilowo jestem właścicielką niebieskiego uśmiechu. ;) Wcześniej przychodzili do nas z liceum promować język francuski i gdyby nie to, że przyszli z irytującą nauczycielką, która po 3 minutach większość z nas wyprowadziła z równowagi, byłoby całkiem fajnie. Nawet wygrałyśmy z dziewczynami płytę, takie jesteśmy sprytne. ;) W sobotę miałyśmy szkolenie z pierwszej pomocy(ja, Karola, Paulinka i 2 dziewczyny spoza naszej klasy), właściwie to miało być szkolenie, ale było kompletną porażką. Miało nas przygotować do konkursu, każdy z nas przeprowadził raz resuscytację(coś co robiliśmy tyle razy na lekcjach!), w dodatku pan był jakiś niekompetentny, bo prawie każdy dusił naszego fantoma, a on na to nie reagował. Straciłam godzinę życia, musiałam wstać o 7 rano w sobotę, a i tak najlepsza była nasza nauczycielka, która dojeżdża z miejscowości obok, spóźniła się, niczego się nie dowiedziała i jej komentarz: "Kuź*a! Ale czego tak rano?" ;p Niedziela, czyli przyjazd mojej siostrzenicy, to jest taka spryciula. ;p Ostatnio zabrała mi telefon i uciekała z nim po całym domu, a ja za nią. Rodzinka miała ubaw. Mama: "Zablokowałaś?" J: "No co ty. A myślisz, że dlaczego za nią ganiam?" Poniedziałek to tak średnio pamiętam. Wiem, że po południu pomagałyśmy w ubieraniu korytarza i rozmawiałyśmy sobie z wicedyrektorką o wi-fi w szkole, haha. No i ubierałyśmy ten korytarz koło sali, gdzie chłopcy mieli próbę, na zmianę leciało "To jest do tańca kawałek..." - jakie to uzależniające, potem "Skrzydlate ręce" i jeszcze coś bliżej niezidentyfikowanego. ;p We wtorek były wybory do Samorządu Uczniowskiego i na najsympatyczniejszego nauczyciela i tak się złożyło, że ja, Karolcia, Kamilka i Werka byłyśmy w komisji. Ja z Karolą latałyśmy po szkole z moim pudełkiem po butach, które robiło za urnę wyborczą. ;p W jednej klasie zaczęli puszczać jakieś głupie teksty. Jeden do mnie: "Jakie ty masz ładne włosy." - czy coś w ten deseń, no i drugi: "Powinnaś go za to pocałować." Ja: "Lecę, pędzę. -,-" Potem w kolejnej klasie dziecko nie chciało wrzucić karteczki: "A co się stanie, jak jednak wrzucę?" J: "Zjem cię!" D: "To nie wrzucam!" W końcu wyszłyśmy z trzaśnięciem drzwiami. Karoli rozpinał się guzik od koszuli w miejscu, w którym nie powinien. Moment, w którym Karola go zapina, ja się śmieję, a nauczycielka otwiera drzwi - bezcenne. Wchodzimy, pytamy się, czy możemy przeprowadzić te wybory, a ona, że mają kartkówkę. Potem nie chciałyśmy tam wracać, bo "taaakiii wstyyyd". Potem liczenie głosów, czyli moje: "10, 20, 30, 68!" ;p Nawet mi się Paska udało rozbawić, bo jako jedyny zagłosował na nauczyciela, który już u nas nie pracuje - pan M. Siedzi potem Pasek z Maćkiem i Maciek mówi, że trzeba było na Mcgonagall głosować, to by na pewno wygrała. Ja: "No na pewno by miała na równo głosów z panem M." No i Karola i jej zupka, która według Maćka jest piwem. I no wiecie, Karola pije piwo z kufla łyżką, Maciek uwielbia ją wkurzać, a potem sępi od niej pieniądze na pepsi. ;p I fajnie było. I tak nic nie pobije środy. Najpierw polski i pani Z. do S.: "Nie zabawiaj dziewczyn." xde Na matmie dostaliśmy opierdziel, a dyżurne ogłaszały zastępstwa na środę po świętach. Nasza konwersacja: - Dwie matmy, czujecie to? - I dwa polskie... - I dwa zajęcia artystyczne... - I angielski... - OMG! Na angielskim pan miał cudowny pomysł, robiliśmy karty, a każdy z nas podchodził do komputera i puszczał dowolną piosenkę. Majster puścił "Laylę". Naprawdę, gdybym mogła, to zmieniłabym sobie imię na Layla. *.* Byłoby cudownie. Ja puściłam Bon Jovi, Paulinka "Roxanne" i "Napraw", a Karola "Iris" i było naprawdę miło, bo było nas niewiele. Potem zajęcia artystyczne, czyli kochamy decoupage, chyba będziemy go robić do końca roku, bo trzeba ozdobić doniczki. Wdychaliśmy szkodliwy lakier, który nie działał na nas zbyt dobrze. Pan Majster grał sobie na gitarce wspomnianą Laylę i parę innych dobrych kawałków i środa w ogóle była udana. Po południu robiłam za fotografa. Najpierw w bibliotece, potem na chemii. Dowiedziałam się, że mnie wykorzystują w tej szkole. ;p Błażej chciał mnie wybuchnąć. No bo miał coś tam podpalać i się pytał pani, czy to nie wybuchnie. Ja: "To sprawdź." On: "Siądź w pierwszej ławce, to sprawdzę." ^^ Poza tym wiecie, że ja kocham robić zadania z matmy? Szczególnie jak mi wychodzi, że Ania potrzebuje 6 metrów materiału na spódnicę i stwierdzam, że Ania to wieloryb. Powodzenia na testach, które swoją drogą są już całkiem blisko, a ja jestem głupsza niż na początku roku, problemik. ;) No i potem się ze mnie nabijałyśmy, wyszedł nam taki suchar(właściwie mi;p): "Jak przychodzę do znajomych, to mówią: bierz dwa krzesła i siadaj do nas." A Paulinka to przerobiła na: "mówią: cała sofa dla ciebie" ♥ W czwartek widziałam się z dziewczynami. Olivka mi sypie komplementami. xde Według niej mój mąż będzie miał ze mną fajnie, bo jestem taka zabawna. Kłamczuszek. ;p Poza tym zostanę starą panną, tylko koty muszę zakupić. ;) Albo ogląda zdjęcia prac na moim telefonie: "To wasza?" J: "Nie, Madzi i Pauli." O.: "Tak myślałam, bo za ładna na waszą." Dzięki. ;) Wczoraj się ostałam 3 i pół godziny, z czego półtorej na dworze, zmarzłam, jak nie wiem co. Jedyne pocieszenie, że widziałam kilka fajnych osóbek, a właściwie jedna mi wystarczyła. ;D Dzisiaj poświęciłam koszyczek, Olivka pomaszerowała razem ze mną. Potem trochę poczytałam, no i zaczęłam po raz enty oglądać Harry'ego Pottera. To mi się nigdy nie znudzi. Jutro chyba jedziemy do babci, po świętach mam plany pograć na pianinku, bo Paulinka mi znalazła nuty, ale szyszy to na razie tajemnica. W końcu miałam czas na książki. Skończyłam przecudowną "Arabską żonę" i polecam ją wszystkim. *.* Tylko trzeba mieć mocne nerwy, chociaż Paulinka twierdzi, że do kolejnych części trzeba jeszcze mocniejszych, a ja jej wierzę. Szczególnie po tym, co mi dała w środę do przeczytania. O.O Nie no, ale naprawdę jak będziecie mieli okazję, to sięgnijcie, bo dla mnie wspaniała, jedna z tych: "jeszcze tylko jedna strona....". :)
1.2. Piękne pudełko z zajęć artystycznych. Paulince się nudziło i pisała, ale żeby nie było wiadomo, o kogo chodzi, to pisała imionami z bierzmowania. Potem oddaje pudełko nauczycielce, a ta się zaczyna drzeć, kto to tak pomazał. Paulinka, że to już tak było, a Roxi: "To nie od nas. U nas nie ma Krzysztofa." haha kochamy imiona z bierzmowania <3
3. Mój koszyczek. Korzystając z okazji, życzę Wam wesołych i pogodnych świąt, no i śnieżnego Dyngusa! Czy tylko ja mam wrażenie, że tam na górze komuś się święta pomyliły? ;) To nie te święta zwykły być zwane "białymi", ech... ;p
 Jedna z tych, które nigdy mi się nie znudzą i którą męczyłam część mojej klasy w środę. ;) Bon Jovi - You give love a bad name  "Sprzedajesz uśmiech anioła, obiecujesz mi niebo, po czym spychasz do piekła, trzymają mnie łańcuchy miłości. Kiedy namiętność jest więzieniem, nie możesz się uwolnić. Jesteś naładowaną bronią, nie ma dokąd uciec, znikąd pomocy, stało się. Winię Ciebie za przestrzelone serce, psujesz miłości opinię. Gram tylko swoją rolę w twojej grze, psujesz miłości opinię..." Oj tak, tak.

Au revoir kociaki. xoxo

piątek, 15 marca 2013

Should I give up or should I just keep chasing pavements?

Bonjour! Znowu mamy zimę, moi mili państwo. Gdzie jest moja wiosna, ja się pytam? Na dworze biało i ciągle sypie(ale to podobno ostatni raz ;p), a ja po raz setny tej zimy jestem chora, co prawda nie jakoś obłożnie, ale cieknący nos i kichawka naprawdę potrafią zmęczyć człowieka. Jutro czeka mnie bierzmowanie i stanie przed dwie godziny w kościele, w dodatku w taki mróz, wcale mi się nie uśmiecha. Zresztą nawet Patryk stwierdził, że widać po mnie ten entuzjazm. ;) A jutro daję kwiatka naszemu proboszczowi i trochę mnie to przeraża, bo on się zazwyczaj wzrusza, jak coś dostaje, wszystkich przytula i w ogóle. A trochę nas tam będzie, no ale tam... ;p Ostatnio uczyłam się "latać". Wracam sobie z Olivką w niedzielę z kościoła, schodzimy po schodkach, a ja z samej góry wylądowałam na samym dole, przeleciałam z 6 stopni, ale nie upadłam, zdolna ja. ^^ A w poniedziałek byłam na konkursie, nie zauważyłam, że podłoga jest mokra od śniegu i mało sobie nogi nie skręciłam, oczywiście narobiłam sobie wstydu, ale nauczycielka stwierdziła, że to na szczęście, taa. ;) Na zajęciach artystycznych robimy decoupage, a ponieważ Adrian stwierdził, że uwielbia mnie wkurzać, to zaczął mi rozmazywać farbę, drań jeden. ;p S. jest jakiś ostatnio podstępnie miły - zaprosił mnie i Kinię na kręgle, ale nie mogłyśmy i w ogóle, uczył się ze mną historii czyt. ja mu dyktowałam, co ma napisać na ściądze. Nasza nauczycielka od matematyki(ta sama uczy nas fizyki) wkurzyła się na nas, bo rodzice na zebraniu cię ciut obruszyli o ostatnią kartkówkę z fizyki, która jest bez poprawy, no i zrobiła nam niezapowiedzianą kartkówkę z matmy, no i żegnaj moja bardzo wysoka średnio z matmy, miło było... Muszę wam opowiedzieć o kółku chemicznym! W ostatnim tygodniu odprowadzał mnie Błażej z Patrykiem, ale że ostatnio Błażeja nie było(w dodatku on się chyba za coś na mnie obraził, tylko nie wiem za co, ale Karola też tak uważa i nawet wymyśliła do tego taką romantyczną, aczkolwiek nierealną teorię, ale się nam podoba, więc się jej trzymamy xde), to mnie odprowadzał sam Patryk. No i jakoś tak nasza rozmowa zeszła na muzykę i na to, że Patryk sobie z Błażejem grają na gitarach. Powiedziałam, że uwielbiam dźwięk gitary, ale niestety umiem grać tylko na nieszczęsnym pianinie. No i on powiedział, że skoro tak lubię dźwięk gitary, to żebym przyszła do nich na próbę w poniedziałek i podał mi salę, bo oni po lekcjach ćwiczą. Idziemy dalej i się zapytałam, kto tam gra. To on mi powiedział, że on, Błażej i Pasek, haha. Najlepsze jest to, że zapytał się mnie, czy wiem, który to Pasek, a ja takie: "no taak, wiem". Ja co prawda wiedziałam, że Pasek gdzieś z Błażejem grają, ale nie wiedziałam, gdzie, co i po co, ale powiedziałam Karoli, że się dowiem i się dowiedziałam. xd Teraz tylko nie wiem czy iść, poszłabym, ale boję się, że poza Patrykiem - reszta zabije mnie wzrokiem i chyba wolę nie ryzykować, ale coś się wymyśli. ;) Karola po 11 latach znania mnie odkryła, że mam dołeczki, jak się uśmiecham haha. W sumie to takie kij wie co, no ale powiedzmy, że dołeczki i kazała mi się szczerzyć. Poza tym kocham siedzieć w bibliotece z Paulą i Madzią. ♥ Ostatnio gadam sobie z Madzią w bibliotece, a nauczyciel(ten co lubi mój aparat) zaczął podsłuchiwać i zaczęłam się śmiać. Więc zawołał drugą nauczycielkę i mówi: "Zobacz jak ona ma fajnie, jak jej się fajnie słońce musi odbijać." Nauczycielka stwierdziła, że pewnie wszystkich chłopaków olśniewam tym uśmiechem i każdy mój haha, albo jak kogoś nie lubię to go oślepiam, co pomysły. ;p Wczoraj jak zwykle spóźniłam się do szkoły, tak mi się spieszyło, lecę i się rozbieram na korytarzu i jeszcze Paska musiałam minąć. Na angielskim rozmowy o chomikach i żółwiach - zawsze spoko. Na edb ubłagałyśmy(ja, Madzia, Paula i Karola) panią od anglika, żeby nas zwolniła, żebyśmy jej pomogły, ale za to ją miałyśmy po rękach całować. xd No i jako, że w poniedziałek w mojej szkole obchodzimy dzień Św. Patryka, będziemy chodzić ubrani na zielono i w ogóle, to obwieszałyśmy korytarz w plakatach. Teraz naprzeciwko sali fizycznej wisi sobie taki wielki Niall Horan i jeszcze kłóciłam się z anglistką, że Colin Farrell jest przystojny, bo jest. ;p A ona mówi, że on jest blee i w ogóle, no ale w końcu mi przyznała rację. ;p Potem S. mi robił warkocza, ładny mu wyszedł - naprawdę. ;D A potem na rekolekcje, rzucanie się śnieżkami i w ogóle.  Dzisiaj znowu do kościoła(mam wolne od szkoły!^^) - Kinia po mnie przyszła, weszła w zaspy po kolana i nie mogła wyjść, haha. A tak w ogóle, to istnieje wyspa, która ma taką samą nazwę jak imię Charlotte i istnieje wieś - jak moje imię, Charlotte podsumowała to tak: "Ja mam wyspę, a ty masz jakiś popizdówek, nawet nie wiesz gdzie." huehue <3
Moja i Kini praca jest na wystawie. :D Ile my mamy z nią wspomnień. ;) (ta, na której jest "domek", czyli pierwsza od góry ;p).
 I jakoś nie mam problemu z wyborem piosenki, wiecie? :) Eric Clapton - Layla "Make the best of the situation before I finally go insane. Please don’t say we’ll never find a way, tell me all my love’s in vain."
Au revoir. xoxo

piątek, 8 marca 2013

Hey child, stay wilder than the wind...

Hejka! :) Wszystkiego najlepszego kobietki! ;*  Było już tak cudownie, tak wiosennie i znowu spadł śnieg. ;c Niefajnie... Ja już chcę wiosnę, potrzebuję zielonej trawy i temperatury na plusie. ;) A już na poważnie myślałam o odłożeniu płaszczyka. :) No cóż, jeszcze sobie poczekam. Ostatnie dni były jakieś takieś, no uszły - kilka sprawdzianów, spotkania z dziewczynami, no i ta wiosna w powietrzu. W środę były zajęcia artystyczne - poszłyśmy z Werką szukać pana woźnego, żeby dał nam drut, wyszłyśmy na dwór - byłam w samym sweterku!!! ;p No i w ogóle było tak fajnie. :D A pan woźny da nam srebrny drucik i zrobimy sobie biżuterię, haha. I będziemy cacy. xde Mieliśmy zastępstwa z panem S., a on jest taki fajny, bo wiecie, że nie znał mojego imienia to: "ta co się jej słoneczko odbija od ząbków, jak się uśmiecha"( no że mam aparat xde). I cała klasa: "Ale dzisiaj nie ma słońca!" ;) Dzisiaj na angielskim narzekaliśmy na pogodę. Jak to pan powiedział: "Za przeproszeniem. Kto za tym g*wnem białym stoi?" S.: "Ten na górze." P.: "Pan woźny obok stoi." ;p Jak zwykle spóźniłyśmy się z Kinią. ;p S. mi obiecał, że założy swój cudowny sweterek, ale go nie miał. ;( Ej no! On go już długo nie zakłada, a ten sweterek jest taki słitaśny! ^^ Zaczęły się rozmowy o nowym telefonie Adiego, a Majster odkrył, że ten nie zdjął jeszcze folii z aparatu. Adi: "A ja sobie myślałem - wszystko fajnie, tylko czemu zdjęcia takie niebieskie robi?" No uwielbiam. ♥ I w ogóle S. zaproponował panu, żeby zabił 3c, bo toczymy lekką wojnę z nimi na wf-ie i w ogóle oni są mocno niebezpieczni, a pan(który też ich uwielbia ;p): "Daj spokój! Zabiłbym, a poszedłbym jak za człowieka!" Jak zwykle na angielskim praca zbiorowa: "A co macie w 3?" Kocham moją klasę. :D Uwielbiam nasze godziny wychowawcze: "poznawanie zawodu lekarza" - czyli oglądanie Housa. ;) Kocham, kiedy dostajemy 17 jedynek z kartkówki z fizyki, no ale kto po feriach robi niezapowiedzianą kartkówkę Z FIZYKI? ;p Ponieważ kartkówka była z optyki to od razu powiedziałam Madzi: "Okulisty to ze mnie nie będzie." ;D Poza tym oglądaliśmy sobie dzisiaj mapę USA i Jeanette postanowiła, że wyjdzie za jakiegoś Amerykanina i nazwie dzieci: Alabama, Louisiana, Georgia, ew. Missisipi. Kinia: "I jak ty będziesz do nich wołać?" Karola mi mówi, żebym nazwała Ohio i Virginia, ona to uwielbia, poza tym ten misiak w końcu wrócił po chorobowym - no ileż można? A ja chodziłam po całej szkole jak popapraniec i darłam się: Alabama, Louisiana i Georgia. <3 Francuski był cudowny. Siadłam sobie w drugiej ławeczce z panem S., otwierają się drzwi i wchodzi sobie Pasek i Maciek. I co z tego, że wiedziałam, że przyjdą, bo pani K. mi powiedziała? Przyszli składać pani i nam życzenia i chociaż byłam pewna, że Pasek nie powie ani jednego słowa, to mówił razem z Maćkiem! Siedziałam tam cała czerwona(jeszcze przyszli w takich prześlicznych koszulach w kratkę, not fair, my z Karolą kochamy koszule w kratkę <3), wszystkie dziewczyny patrzyły się na mnie i z całych tych życzeń szczęścia itd. zapamiętałam jedną rzecz, jak Pasek wpatrzony w podłogę, takim cichutkim głosem powiedział: "fajnego chłopaka". I w tym momencie moja czerwień przekształciła się zapewne w bordo. ;p Jak tylko wyszli, to Paulinka do mnie: "Wszystkiego najlepszego Jeanette!" S.: "Co się dzieje? Czemu one się tak śmieją? Czy ja o czymś nie wiem?" J: "Oj o nic. Bo to miała być niespodzianka, a mi pani K. powiedziała, że będą chodzić i im powiedziałam." Uwierzył, ufff... ;p Technika to nasz ulubiony przedmiot - zwykle przychodzi do nas ktoś z klasy Paska, ostatnio była o to wojna z nauczycielką. Aż przyszła pedagog(a podobno jesteśmy tacy grzeczni! ;D). Werka ma na chipsy, ale nie stać ją na ćwiczenia. A! I nie umie pisać na ławce, bo w domu nie ma stołu. xde Dziś był luz. Łukasz stwierdził, że tłuszcz jest dla słabych, haha. A! No i przed techniką Werka walnęła S. w tyłek siatką, kiedy on próbował dokuczyć Kini. A Pani G.: "No, a teraz zgaduj kto to!" S.: "Na pewno nie pani, bo bym się zrzygał." uuuuu Nie wiem, dlaczego wszyscy uważają, że jesteśmy grzeczni. ;p Było mi tylko przykro, że nasi KLASOWI gentlemani o nas nie pamiętali - wredoty. ;p I co ja wam jeszcze miałam napisać? o.O No nieważne, kiedyś tam zapewne gdzieś dopiszę. ;p

To teraz: zostałam nominowana przez wspaniałą Aiko do "Best Blog Aword". ;*
1.Co bardziej wolisz przyrządzać: desery czy konkretne potrawy?       

Jestem beznadziejną kucharką, ale jak już to desery. ;)

2.Co jest najważniejsze w człowieku : osobowość czy wygląd ?

 Osobowość oczywiście. :)

3.Kiedy założyłaś bloga ?

15.02.2012 <3

4.Jaka osoba inspiruje Cię, aby rozpocząć coś nowego ?

Nie ma takiej osoby, jak są chęci i pomysł to po prostu zaczynam, no ewentualnie moi przyjaciele - są niezastąpieni. ;)


5.Odwiedzasz wiele blogów ?

Trudno powiedzieć, myślę że nie - a przynajmniej nie regularnie, tych jest tylko garstka. :)

6.Wolisz gotować sama, czy jak ktoś robi to za Ciebie ?

Masochistką nie jestem, truć się nie lubię, a moje potrawy tylko w takiej kategorii się kwalifikują - wolę, jak ktoś to robi za mnie. ;)

7.Jaką książkę obecnie czytasz ?

"My, dzieci z dworca Zoo" , "Cynamonowa dziewczyna. Tędy do raju." i "Zośka i Parasol" :) A na biurku czeka na mnie kilka innych cudeniek. ;)

8.Które ubranie przetrwało najdłużej w twojej szafie ?

Sama nie wiem, może sukienka po starszej siostrze? ^^


9.Jaki jest Twój ulubiony przepis ?

Jestem ostatnią osobą, która powinna odpowiadać na to pytanie, ale może naleśniki? :)

10.Jakie cechy charakteru są dla Ciebie ważne w przyjaźni ?

Szczerość, poczucie humoru i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale chyba te dwie. :)

11.Jaki jest Twój ulubiony film ?

Oglądam tak dużo filmów, żę nie umiem wybrać. Uwielbiam "Harry'ego Pottera", "Sami swoi", "Oświadczyny po irlandzku", "To właśnie miłość" i wszystkie z Hugh Grantem, "Van Helsing", "Jutro idziemy do kina", "Czwarte piętro", "Bez mojej zgody", "Marley i ja" i tutaj skończę, bo mogłabym tak jeszcze baaaaaardzo długo. ;)

Nominuję:
Odpowiadacie na te same pytania co ja. ;*
Tymaczasem na  http://icantsurvivewithoutyou.blogspot.com/ - moim starym blogu zostałam nominowana do Liebster Award, więc jeśli chcecie, to możecie przeczytać moje odpowiedzi. ;)

 Och, jak ja tęsknię za wiosną, za słońcem. ;')
Kings Of Leon - Use somebody  Kocham to i nigdy nie przestanę. <3 "You know that I could use somebody, someone like you and all you know and how you speak. Countless lovers under cover of the street, you know that I could use somebody... You know that I could use somebody, someone like you... Off in the night, while you live it up, I'm off to sleep, waging wars to shake the poet and the beat, I hope it's gonna make you notice, I hope it's gonna make you notice someone like me..."

Au revoir. xoxo