wtorek, 21 stycznia 2014

Nothing seems as pretty as the past though...

Hej! I przyszła ta wiekopomna chwila, by napisać pierwszą notkę w Nowym Roku. W styczeń weszłam z pozytywnym myśleniem, Karola wyczekuje notki, ja piszę ją od 2 stycznia, więc trzeba się zebrać i naskrobać. Sylwester udany, dużo śmiechu i dobrej muzyki, Karolę prześladowała "Bałkanica", której nie znosi. Karola sama sobie zrobiła kanapeczki i je zjadła, grałyśmy z jej siostrą w jakąś grę, której nie pamiętam, ale oszukiwałyśmy strasznie, aż się młoda pogniewała. Grałyśmy w scrabble, ale powiedziały, że nie chcą ze mną grać, bo jestem za inteligentna. xd Grałyśmy też w jakiegoś faraona czy piramidę, właściwie ja grałam z Karoli siostrą i musiałam wykonywać jakieś zadania - łaziłam jak mumia czy coś, ale przegrałam. ;p O północy oglądałyśmy fajerwerki i zadzwoniła Wera - jej znajomi darli się życzenia, a potem jak dzwoniłyśmy do niej, to ciągle ktoś coś krzyczał do słuchawki i puszczali "Jesteś szalona". Poza tym Karola ma bardzo wygodną kanapę i jest taka śmieszna, gdy pije "Pop party" prosto z butelki i che jej się spać. Potem oglądałyśmy "Project X" - byłyśmy chyba jedyne, które tego nie widziały, wraca Karoli mama: "To ten film o tych chłopakach co zrobili imprezę?" J: "Karola, nawet twoja mama to widziała, jesteśmy żałosne." Do tego narobiłyśmy sobie sweet fotek, miałyśmy nie spać, więc leżałyśmy i gadałyśmy, a w pewnym momencie Jeanette: "Te twoje słowa to są dla mnie jak bajka." i odpłynęłam. Rano wstałam, ogarnęłam się i z rozmazanym makijażem wyruszyłam do domu, akurat ludzie szli do kościoła, wiec dziwnie się na mnie patrzyli. I tak moja siostrzenica najlepsza, zamiast szampan mówiła: "Babciu, kiedy otwieramy szampona?" Po Nowym Roku ciężko wrócić było do szkoły, na szczęście na krótko. ;p Za to dużo się działo, byliśmy na koncercie naszego szkolnego zespołu, ponieważ grał Pasek, dziewczyny mi dokuczały: "A gdzie ty się patrzysz? Może umówimy cię na lekcje gitary?" I moje zaprzeczenia, że mam go gdzieś, nic nie dawały. Trochę sztywno było na koncercie, no ale... Z Werą robiłyśmy wspólnego warkocza z naszych włosów, Marika robiła nam zdjęcia, wyciągam rękę, żeby mi pokazała, a ona przybiła mi piątkę, nieogar. xd A z okazji tygodnia kultury był u nas kabaret Świerszczychrząszcz(byli w "Mam talent" podobno xd), ale byli tacy przezabawni, dawno się tak nie śmiałam. W ogóle to ostatnio dobre dni za mną - mniej kłótni i dram, robi się lepiej. Wera ostatnio mi powiedziała newsy o sorze od polskiego i przez nią nie mogłam się skupić na lekcji, tylko ciągle się śmiałam. Poza tym na polskim jak zwykle nie zabrakło genialnych konwersacji, sor sprawdza listę, z 5 osób przede mną nieobecnych - i mówimy: "śpiewa w chórze" i tak ciągle, doszedł do mnie: "Jestem." S: "O, a pani Jeanette nie śpiewa i dobrze." Marika: "Co to miało być?" J: "Chyba sugestia, że nie powinnam zaczynać śpiewać." Albo Kuba z Tomkiem dokuczają sobie pod ławką i ciągle lecą jakieś podteksty: "Panowie, nie dotykajcie się pod ławką." Tomek: "Będę nosił golf." Kuba: "Kusicielu..." Sor: "Rozumiem, że pan Jakub jest stroną dominującą w tym związku?" Albo rozmawiamy o archaizmach składniowych: "Nie powiemy, że pan Tomek przez pana Jakuba jest dotykany, tylko pan Tomek jest dotykany przez pana Jakuba." Albo rozmawiamy dlaczego batman w Czechach to netoperek, a drugi Kuba: "Ale to dalej nie wyjaśnia dlaczego w Czechach jest ja se netoperek, a nie kurde batman." Poza tym dokonujemy profanacji, bo sor od polskiego tłumaczy nam polski posługując się fizyką. o.O Jeszcze gorzej. Albo Tomek na temat rodzaju męskiego od kury: "No ale mówi się kup kuraka na rosół!" Poza tym mówiłam, że Karol zgaduje, kto będzie odpowiadał na polskim, no i ostatnio sor się go pyta: "To kto dzisiaj?" Karol: "Nie wiem, działalność zawieszona." Moja wychowawczyni ciągle gada nam o swoim kocie, my z Mariką na niemieckim przerabiamy obrazek z podręcznika na Jacoba ze Zmierzchu i dorysowujemy siebie, że niby takie sławne. ;p Oceny na koniec semestru mam nie z gorsze, ale ostatnio wychowawczyni mi nie taką przepisała z PP, szuka mojej kartki z ocenami: "Skrzywdziłabym dziecko, gdzie ona jest?<chodziło o kartkę>" Marika: "SIEDZI OBOK MNIE!" Albo na matmie hałas jak zwykle, weszła wychowawczyni, poszła sobie, a sor: "Chyba jak wchodzi wychowawczyni, to powinniście zachowywać się cicho i pokazać, że jesteście grzeczni?" Grzesiek: "Po co kłamać..." Na historii sor mówi: "Zanim zaczniemy lekcję..." Tomek: "Zrobimy hausaufgabe." Sor: "Żebym ja ci Auschwitz nie zrobił!" Albo rozmawiamy o II wojnie, sor mówi, że nie można się było uczyć historii i mówi: "Ja gdybym żył w tamtych czasach, byłbym pierwszy do rozstrzelania." Ktoś: "Źle sor wybrał..." Kuba: "Lubi sor adrenalinę?" Fajne rzeczy dzieją się też na ECDL(dodatkowa informatyka), sor się pyta, co nas tak mało - pierwsze spotkanie po Sylwestrze, my z Werą: "Wszyscy kaca leczą!" "Ale przecież Sylwester był we wtorek!" "No ale oni tak piją..." "A skąd wy wiecie, jak oni piją?" "Bo my pijemy tylko oranżadę i wszystko widzimy." "Ta, już was widzę, jak wy oranżadę pijecie." Albo przeglądamy besty, a sor stanął za nami: "Co za gołych chłopców oglądacie?" Albo Wera patrzyła jakiś grób wiktoriański na bestach, wokół którego były kraty, żeby martwy nie wyszedł, sor: "To twój chłopak? Tak skończył?" I mnóstwo innych. No i zaczęły się ferie, zlecą szybko i nie wiem, co potem ze mną będzie, chociaż jakieś tam plany są, powiem, że nawet baaardzo fajne. Na razie książki(mam ogromny stos), filmy, nocowania. ♥ Dziś do Pauli - wieczór z Potterem się szykuje. A potem już tylko odliczanie do wakacji, które będą cudowne. :D Miałam iść zobaczyć bal w moim starym gimnazjum, ale nie wyszło, i tak nasz był najlepszy, wiadomo. Chociaż trochę szkoda, no ale tak wyszło, zdjęcia widziałam, mieli bardzo ładny wystrój. Poza tym był Dzień Absolwenta. Ach - filmiki, wspomnienia, wzruszenia. Nasza pierwsza wychowawczyni jak zwykle nieogar - pytała się kto, gdzie trafił, powiedzieliśmy, że Bartuś jest w Anglii, chłopaki: "Pani napisze - szczęśliwie zaginiony", a ona serio tak napisała, przyszła połowa dawnej klasy, zaproponowaliśmy pani dyrektor, żeby zrobiła bal absolwenta, powiedziała, że się zastanowi. xd Potem jak pierwsza wychowawczyni poszła pod pretekstem lekarza, to zaczęliśmy żartować z naszą ukochaną panią K., która założyła specjalnie dla nas fb. ^^ Majster powiedział, że będzie łamał stereotypy i nie skończy w Macu, tylko w Subwayu - pani K. powiedziała, że chociaż większy wybór dodatków, potem kłócili się z Pawłem, kto będzie wyżej w Subwayu - Paweł mówi, że on skończy technikum logistyczne, to będzie zarządzał, a Majster, że on się interesuje informatyką, to może pozwolą mu odbierać telefony. Potem pani K. wypominała Majstrowi, że nie pojechał w 3 klasie z nią na wycieczkę, a on mówił, że miał lekarza, Paweł: "Tak się zawsze człowiek wykręca." Pani K.: "Nie chcę mówić, kto się dziś tak wykręcił." <nasza wychowawczyni nr 1> Dobrze było wszystkich zobaczyć i poprzytulać. Albo Lecho mówił, że chce pendrive z filmikami z zakończenia, a że on jest na hydraulice, to się śmiałam, że mu rurami wyślę. W ogóle to moja Madzia miała urodziny - wszystkiego najlepszego skarbie i spełnienia marzeń! ;* Widziałam się z nią w sobotę, w końcu poznałam mojego klona - Dżesikę, ona jest świetna, w ogóle wszystko mnie bawiło, aż za dużo by pisać. Madzia eksperymentowała na moich włosach, dużo zdjęć, Dżesika myślała, że popsuła światełka, bo nie zauważyła, że wcześniej już migały i w ogóle śmiałyśmy się, że zawsze jestem pokrzywdzonym i wyobcowanym dzieckiem. Niedługo się zobaczę z Karolą, ona szaleje w Zakopcu, a mogłam być tam z nią, na skokach. *.* Czemu najlepsze pomysły przychodzą na końcu? Ale jak wróci, to mi zda relacje - podobno się działo, oprócz tego, że konkurs był w kij niesprawiedliwy ze względu na warunki, to "Bałkanica" rządziła. I podobno była flaga: "Garbik, fajka i luz w d*pie, jest potencjał w polskiej grupie!" No jak tu nie kochać polskich kibiców? Piłka ręczna też dostarcza emocji, Chrapkowski moja miłość. ♥ Ale nie porzuciłam Jaszki, chociaż mu nie idzie! Takie emocje, no zawał, nerwowo już nie wytrzymuję, ale kocham. Cudownie się dzieje. Dobra, rozpisałam się bardzo - pora na zdjęcia.
To był chyba Bednarek albo Podsiadło, haha, TVN zawsze spoko. ;p
Karoli choinka taka piękna. *.*
Było bardzo nastrojowo. ;D
Nasz szampan taki mniam. ;p Na zawsze dzieci po prostu. xd
Jeanette piła wodę gazowaną zamiast POP PARTY. xd I nie zdążyłyśmy z kieliszkami, "szampan" i tak się rozlał.(kto go rozlał, ten go rozlał). ;p
Karola z tymi swoimi kanapeczkami w tym swoim kocyku. <3
Pamiętajcie, Filemon zawsze was obserwuje! :D ~ Karola
Nasz cudowny Jacob. *.* haha
 
Znowu tyle dobrych piosenek, tyle zespołów, ostatnio bierze mnie na sentymenty... All Time Low - To Live And Let Go "Dzieciaku jesteś lepszy, zawsze lepszy od reszty. Jeżeli zostało coś jeszcze do nauczenia, to mój czas ucieka. Dlaczego mam go zmarnować do reszty, zmarnować na ciebie? Nie powinnam ufać by żyć i potem odpuścić. Kiedy ostatnie z moich miast spłonie, to nic już nie zostanie. Dlaczego wszystko zmarnowałam, zmarnowałam na ciebie? Nie mogłam ufać, by żyć i potem odpuścić."
 
PS Wkroczyliśmy w rok siedemnastek, 18 so close. *.* Lubię, gdy na infie zwiedzamy miasta na google maps. ;p
PS2 Tytuł zawdzięczacie Karoli i jej miłości do Arctic Monkeys, a ona mnie zaraża swymi uczuciami często. :D