środa, 11 kwietnia 2012

If your life flashed before you, what would you wish you would've done?

Święta, święta i po świętach, a ja mam teraz cały tydzień do opisania. :) Zeszła środa była cudowna. Było nas mało, oglądaliśmy Simpsonów, któych uwielbiam + z Karolką i Madzią planowałyśmy przyszłość naszej klasy i gadałśmy o ideałach, które nie istnieją, a i tak każdy je ma, no nie? :) Poza tym Madzia plotła bransoletki i zrobiła jedną dla mnie, gdyż ciągle jej z Kamilką coś podbierałyśmy. haha Potem była próba i wieszałyśmy motylki, oh yeah. Czwartku nie pamiętam, wybaczcie, ale w takim razie nic ważnego się nie mogło zdarzyć, piątek to Droga Krzyżowa z Kasią, zmarzłyśmy brrr... Sobota - mój tatuś stwierdził, że zrobimy pisanki, czyli Jeanette musiałą siedzieć i skrobać. Zrobiliśmy konkurs, kto zrobi łądniejszą ja czy tata - ale on wydrapał jedną kreskę i dał sobie spokój, bo stwierdził, że za ciężko. Potem z Anetką trzeba było biec, żeby się wyrobić, aby poświęcić koszyczek. Niedziela - przyjechała Mała Zemsta. Szkrab się nauczył chodzić i śmiga do mojego pokoju, nic nie jest w stanie jej zatrzymać, mam taki burdel, że masakra. Poniedziałek to powtórka z rozrywki, czyli Mała Zemsta w akcji. Nikt mnie w tym roku nie oblał, aż mi smutno normalnie, co roku tata mi robił mokrą pobudkę, a tym razem guzik. W tamtym roku było wesoło, bo w Lany Poniedziałek byłam u babci, a miałam wtedy zapalenie oskrzeli i znajomi mojego kuzyna przyszli, najpierw oblali moją ciocię, a potem wyciągnęli mnie i wylądowało na mnie pół butelki wody. Mój tatuś zadowolony wyszedł przed dom, żeby im powiedzieć, żeby mnie zbytnio nie lali, bo biorę leki, ale ups! za późno, ten to ma zawsze tempo. Potem przyszedł mój wujek i zrobił zemstę za ciocię, zaczęli się lać na podwórku, wszystko było mokre włącznie z psem, a ja musiałam siedzieć w swetrze mojej mamy bo mi było taaak zimno haha. W tym roku też była brzydka pogoda, niedobrze, nie lubię tak. Obejrzałam sobie KCA, co mi bardzo poprawiło humor:"Bejbi ju lajt ap maj łerd lajk nołbadi els!" Wieczorem oglądałam z Anetką "Zmierzch" poraz 1038017406 - dokładnie, nie szkodzi - robiłam dubbing^^. Charlotte zna już moje zdolności, a Anetka tylko się mnie pytała, co ja ćpałam haha - to przez świeczkę zapachową, źle na mnie wpływa. "On się patrzy na nią jak na żarcie" albo "Ja bym nie mogła jakby się ktoś tak na mnie lampił" xdee. Potem śmiałyśmy się z króliczka. Anetka:"Weż tego brzydkiego pajaca!" Ja:"On jest słodki!" Poza tym co roku wysyłam wszystkim sms-y z życzeniami, a w tym roku postanowiłam poczekać, aż ktoś mi wyśle i co? Dostałam całe 0 życzeń, nie ma co - świetnie. Wtorek, czyli rozwaliłam aparat - zdolna jestem, wiem. Byłam z Anetką na rurkach z kremem, w bibliotece, w sklepie gdzie leciało "What makes you beautiful" - słucha pani dobrego radia! Robiłam do północy plakat... Nie wyspałam się... Dzisiejsza środa bez szału, chemia z polonistką i jest moc, angielski za matmę, kłótnie z Majstrem(doszłam do wniosku, że Mała Zemsta mogłaby spokojnie aspirować na jego córkę haha xdee). Na angielskim prezentacja, czyli kiedy Jeanette nie wie co powiedzieć, to błaga Madzię:"Madzia continue,continue." ;p Poza tym dzisiaj prowadziłyśmy inteligentną dyskusję o folijkach termokurczliwych, którymi zafascynowała mnie Madzia, bo ona za pomocą tego robi pisanki. Objaśniła mi i Paulinie cały system działania folijek, yeah my to kochamy. xdee  Potem próba na promocję szkoły, czyli kompletne nieogarnianie, a jeszcze wcześniej aktyw, czyli siedzenie z panią K. i wypełnianie jakichś kart - kobieta przejęła sie moim losem heh, poza tym ja ją uwielbiam, naprawdę jest fantastyczna, przesympatyczna etc. + usłyszałam dzisiaj od niej tyle komplementów, że zdecydowanie przekroczyłam ich limit na najbliższy miesiąc, to miłe. Poza tym wniosek po tym tygodniu to: nie lubię autobusów, albo nie przyjeżdżają, albo nie chcą sie zatrzymać, a ja jeszcze nigdy nie potrafię ich otworzyć - grejt! No to zdjęcia, a trochę ich jest, ta dam:








1.,2.,3. Moja directionowa pisanka z kwiatuszkiem. Like it? :)
4. Rurka z kremem... mmm... z wtorku.
5. Plakat, przez który się nie wyspałam, nie mam zmysłu artystycznego. ;D Ale Madzia mnie kocha haha.
6. To jest Pauli speaking na angielski - jedno zdanie, trzy słowa, dwa błędy. "Factories makeS pollutionS." - musiałam bejbe ;*.
7. Bransoletka zrobiona przed świętami przez Madzię.
8. Moja lektura wrrr..., którą wypożyczyłam wczoraj - "Zew krwi" się kłania, lubię czytać, ale nie lektury, sorry, choć kto wie, może mi się spodoba...? Maybe?
Miałam wam dać coś The Script, których namiętnie katuję, ale oni będą później, a na dziś inna piękna piosenka innego utalentowanego zespołu The Fray - You found me "Lost and insecure, you found me, you found me, lying on the floor, surrounded, surrounded. Why'd you have to wait? Where were you? Where were you? Just a little late, you found me, you found me." Ode mnie na dzisiaj to tyle.
Au revoir. xoxo











2 komentarze:

  1. a o mnie nic? fajna ta nasza 5 nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "z Karolką i Madzią" - jest o tb hah ;) a no faajna, moje życie bez was byłoby nudne, zdecydowanie haha ;*

      Usuń