niedziela, 9 września 2012

We can burn brighter than the sun...

Hejka! Postanowiłam napisać pierwszego wrześniowego posta, cieszy się ktoś? Ale zacznę standardowo: jak wam minął pierwszy tydzień szkoły? U mnie było ok, na rozpoczęciu nawet mnie nie było - a właściwie to byłam, ale że śpiewam w chórze to byłam na rozpoczęciu I kl. Postanowiłam założyć nowe buty, co skończyło się bieganiem na bosaka po całej szkole, ale jakoś się nie przejęłam - to ostatni rok i jeśli mają mnie za wariatkę, to niech przynajmniej mają powody. ;) W ciągu tygodnia powtórzono nam z 15 razy(w tym ze 3 zrobiła to pani od matmy), że jeteśmy drugim rocznikiem po reformie itd. Mój plan mnie przeraża, jeśli przeżyję ten rok, to naprawdę chyba przestanę narzekać na cokolwiek. ;) Do tego pozapowiadali nam testy daignostyczne(matma+francuski) z dwóch lat, no proszę was. A poza tym nie obyło się bez genialnych tekstów. Na biologii z Charlotte(z którą siedzę na wszystkim lekcjach awww oprócz francuskiego, bo każdy siedzi sam buuu) rysowałyśmy krwiożercze rośliny(właściwie to jej rośliny były krwiożercze) pożerające Mendla, czy jak się tam zwie tego od genetyki. Naprawdę stęskniłam się za tymi idiotami z mojej klasy - śmieję się średnio raz na minutę, w dodatku za mną siedzi Paweł - więc co chwila a to moje krzesło się rusza, a to "ktoś" mnie woła(że ja sie ciągle na to łapię?). W każdym razie na informatyce było fajnie - jak zwykle wyprosiliśmy wolną lekcję, ale muszę zrobić scenariusz prezentacji i nie wiem, o czym ją zrobić. ;/ Jakieś pomysły? Ktokolwiek? Ech... Zabawne było, kiedy pan się nas zapytał o bhp w pracowni informaycznej a chłopcy: "nie liżemy gniazdek". <3 Albo na angielskim w środę. Pan<wcześniej było pytanie, co się u nas zmieniło podczas wakacji, a Bartuś odpowiedział, że mu włosy urosły): "Bartek, włosy zapuszczasz do konkretnej długości, czy niech sobie rosną?" Bartek: "Niech sobie rosną." Ja: "Welcome to the jungle..."(miało być cicho, ale ponieważ część klasy zaczęła się śmiać, podejrzewam, że jednak nie było ;p). Bartek odczytywał mowę ciała i oczywiście musiał zacząć ode mnie - dowiedziałam się, że nie jestem do końca rozluźniona, really? ;D Zajęcia artystyczne - czyli dwie godziny śmiechu. Sylwia pomyliła grafikę z graffiti, ale co tam. Haha albo w klasie zapadła cisza, a Kondrad siedzący w pierwszej ławce zaczął się drzeć do Sebastiana: "Weź mnie zostaw pedale!" - bezcenne. Albo słyszymy syrenę, jedzie straż pożarna, a pani: "Pewnie się studzienka przelała..." Majster: "I karetka by do studzienki jechała?" klasa: "To była straż pożarna..." Tak w ogóle powstrzymujący śmiech Majster to najzabawniejsza rzecz na świecie - jego mina, omg. Potem graliśmy w kalambury, L. rysował "gdyby kózka, nie skakała, to by nóżki nie złamała", a wszyscy myśleli, że to jednorożec, lol.  W sali historycznej stoją ledwo żywe kwiatki, którym Kondrad postanowił pouprzykrzać życie. ;p Pani: "Proszę nie dotykać kwiatków, są po to, żeby na nie patrzeć i żeby rosły." Kondrad: "Ten już chyba nie urośnie..." xdee Kondrad stęsknił się za historyczką, ale ona nie może powiedzieć tego samego i powiedziała, że to będzie nasza tajemnica. ;p Albo inteligentny tekst z chemii: pani: "Gdzie jest wodór?<na układzie okresowym>" ktoś: "Nie ma." inny ktoś: "Wodór jest ulotny." <brawo> W czwartek po południu ja, Majster i Sylwia(nie z mojej klasy) byliśmy u pani Magdy obgadać termin dodatkowego angielskiego, potem ta dwójka odprowadzała mnie do domu, myślałam, że nie dojdę ze śmiechu. Kiedy Majster zaczął nawijać o butach krasnalkach, dzwoneczkach i czapeczce - padłam. Bo wiecie, jakby Majster odziedziczył buty krasnalki po tatcie, to szurałby czubami po żużlu, aż osiągnęłyby przyzwoity rozmiar. O! A potem jak sobie poprawił fryzurę to Sylwia do niego: "Wyglądasz ja Chopin na haju!" Majster: "A tam na haju! Jak po trwałej!" Piątek był naprawdę świetny. Na angielskim pan zawzięcie tłumaczył nam różnicę między stanem a czynnością, otóż czynność można narysować, więc nie obyło się bez dialogu. Pan: "Jeść jabłko. Narysujesz?" M.(chyba): "Nie." Pan: "Systemem kreskowym. Narysujesz ludka, jabłko, wpakujesz do buzi i je." a potem: "No bo jak narysujesz, że lubi jabłko?" M.: "Serce i jabłko." Pan: "No to co? Kto je jabłka, ten ma zdrowe serce?" Jesteśmy genialni. Najgorsze były dwie godziny zajęć technicznych - długie to, a ta kobieta ma tak irytujący głos, że Charlotte chciała wyskakiwać przez okno. ;p Najpierw nie mogliśmy ustalić, jakie zajęcia chcemy: wychowanie komunikacyjne, zdrowe odżywianie czy zajęcia papieroplastyczne. M. się pogubił, biedne dziecko: "Ale podsumowując proszę pani, to mamy te papierki czy gotowanie?" Ta kobieta jest naprawdę dziwna, np.: "Chciałam powieść, a to była książka kulinarna." Jak to można pomylić? JAK? W dodatku moja klasa ma skojarzenia, a ta nauczycielka wcale nam nie pomaga. ;p Hahaha i jeszcze<w czasie tłumaczenia nam technik plastycznych>: "Jeśli nie chcecie pudełka<najpierw napisałam pudeLka xdee, jedna litera potrafi wszystko zmienić> na prezenty to zrobicie pudełko na..." Karolka(chyba ;p): "Prezenty!" Na w-fie biegałyśmy. Madzia wyprzedziłą mnie z pół kółka, a pani: "Goń koleżankę!", więc się zaczęłam drzeć z połowy okrążenia: "Proszę pani, ja bym chciała, ale ja nie mogę!" A jak skończyłyśmy, to pani się mnie pytała, co ja do niej krzyczałam. xdeee Naprawdę lubię moją klasę, są lepsi niż czekolada. Nie mam zdjęć. :(

Jeszcze wakacyjna fascynacja korkami, zostanę artystką. ;p
Ta piosenka powoduje uśmiech na mojej twarzy, pozytywne myślenie i w ogóle wszystko co najlepsze. I oficjalnie została wpisana na listę moich ulubionych. Little Mix - Wings Tak, tak, tak... "Your words don't mean a thing, I'm not listening, keep talking all I know is: mamma told me not to waste my life, she said spread your wings my little butterfly, don't let what they say keep you up at night and they can't detain you cos wings are made to fly and we don't let nobody bring us down. No matter what you say it won't hurt me, don't matter if I fall from the sky, these wings are made to fly..." Spory cytat, ale naprawdę uwielbiam tą piosenkę. :)

Au revoir słoneczka i trzymajcie się. Do napisania. xoxo

PS Miałam narobić PS-ów, ale nie pamiętam co miałam napisać. xdee Mam słabą pamięć - co widać. xdee A! Żalenie się mamie, że mi zrobili dzisiaj X factora UK, kiedy ja jutro muszę iść do szkoły, zawsze spoko. I tak obejrzałam, nic nie było mnie w stanie powstrzymać. ;p Coś jeszcze miałam napisać, no cóż, nieważne... ;)


1 komentarz:

  1. Przez Ciebie nucę tę piosenkę praktycznie przez cały czas. I wiesz, ja też tęskniłam za naszą klasą, a tak swoją drogą, to Majster rzeczywiście ma fryzurę jak Chopin na haju. ;p
    Z naszą klasą to wszystko jest możliwe, już nie mogę się doczekać kolejnych tekstów i tego, jak je wszystkie dokładnie zapisujesz<3

    OdpowiedzUsuń