niedziela, 12 maja 2013

Welcome to the new age...

Witajcie w nowej epoce... To z piosenki, którą swego czasu męczyłam przez Karolę, zresztą mam teraz przez to do niej sentyment, tak w ogóle to hejka! :) W poniedziałek byłam(przedostatni) sobie z dziewczynami na dyktandzie, najpierw tłukłyśmy się cudownym autobusem, masakra, tymczasem najprawdopodobniej za cztery miesiące ta linia stanie się moją codziennością. Był taki ścisk, że po wyjściu czułam się, jakbym zyskała nowe życie. Poza tym jakiś facet zaczął się kłócić ze starszą panią, że w tym autobusie jest zbyt dużo ludzi, a ona, że przecież każdy chce dojechać do pracy lub szkoły, więc on jej się kazał nie odzywać, bo ona sobie siedzi i nic ją to nie obchodzi, w ogóle dziwnie. Jak czekałyśmy na wyniki, bo nie chciało nam się iść zwiedzać uniwersytetu, to Charlotte walnęła głową w klamkę od okna, śmiałam się baaaaardzo głośno. Aż nam się przypomniało, jak nasza poprzednia wychowawczyni walnęła kiedyś na wycieczce w słup i jak to ja podsumowałam: "Charlotte, niedaleko pada klamka od słupa." Nawet Charlotte i wychowawczyni mają takie same inicjały i obie noszą okulary. ^^ We wtorek była akademia z okazji 3 maja. Wprowadzałam sztandar, a na próbach się śmiałam przez Pawła, bo zaczął telepać sztandarem i śpiewamy hymn szkoły, a on: "Ja nie znam tekstu!" Poza tym - dajcie sztandar 3B i już go rozwalą, Paweł zawalił orzełkiem w obniżony sufit - odpadło trochę tynku i orzełek się ciut uszkodził. ;p Moje tupiące buty w cichej sali zrobiły furorę - wszyscy się oglądali, o ludzie - jakby koturny nie widzieli, nie moja wina, że jestem niska. ;p Za to wychowawczyni nas pochwaliła: "Bardzo mi się podobałyście<o mnie i Werce>. Byłyście takie poważne i godne." ;) Co do majówki - pierwszy maja przespałam, choć były urodziny Kasi, ale drugiego maja wybrałyśmy się do Karoli - grałyśmy w Eurobuisness, oglądałyśmy kabarety, robiłyśmy zdjęcia itd.. ;) A jak wracałam z Charlotte, to widziałam Paska na rowerze, haha. W piątek rano poszłam z Olivką do kościoła, a potem do niej, więc gdzieś od 8 rano nołlajfowałyśmy, także luzik. :) W sobotę przyjechała moja siostra, byłam u babci i w sumie nudy. Majówka jednak spowodowała, że nadrobiłam zaległości filmowe - zaczęłam w tv, a skończyłam na komputerze, oglądać "Kobiety pragną bardziej". I wiecie co? Skłonił mnie do refleksji, trochę mnie zdołował, ale to ze względu, że obejrzałam najpierw tylko połowę, bo zniszczył mi całe moje dotychczasowe wierzenia. No i totalnie mnie oczarował Bradley Cooper, tylko ja się pytam - dlaczego ja zawsze gustuję w patologiach albo w jakichś draniach? No ale cudny był. ;) I z racji Bradleya obejrzałam jeszcze "Poradnik pozytywnego myślenia". Muszę przeczytać książkę! Za każdym razem jak widziałam główną postać w dresie i worku na śmieci, bardzo szeroko się uśmiechałam. ;> Chyba się nawet trochę wzruszyłam, tylko liczyłam na bardziej zaskakujące zakończenie, bo o pewnych rzeczach domyśliłam się sama. Ale wiem, za co dostali Oscara i wiecie co? Chciałabym być tak lekka w tańcu jak oni(główne postacie). W poniedziałek Olivka miała urodziny i składałam jej ze trzy razy życzenia, miś. <3 Popołudniu byłam na spacerze z Kasią i myślałam, że mi za przeproszeniem nogi z tyłka odpadną. Brak kondycji po długiej zimie zupełny. Od środy 2 klasy miały próbne testy, więc mieliśmy lekcje od 10 po pół godziny. Karola przyjeżdżała do mnie rowerem i szłyśmy do szkoły razem. W czwartek pisaliśmy standaryzację z biologii i chociaż raz to nie ja się spóźniłam. Musiałam siedzieć w pierwszej ławce, a jak zaczynałam się uśmiechać, to pani wicedyrektor pytała się, czemu się stresuję. Potem zirytowała nas nasza wf-istka, jak ja już się nie mogę doczekać, aby skończyć moją przygodę z lekcjami z nią. Mówi: "Nie przebierajcie się", a potem wstawia braki strojów, gdzie tu logika? No a w piątek były moje urodziny. :) Najpierw rano obudziła mnie mama, chociaż zupełnie nie ogarniałam złożyła mi życzenia. Potem wpadły Karola z Werą, a ponieważ ja nie jem słodyczy, to Karola przyniosła mi Danio(bo ona wie, że ja mam bzika na jego punkcie i obiecała mi zapas na urodziny xd), a Werka jabłka czyli kolejną rzecz, bez której moje życie straciłoby sens, hah - to są moje 2 uzależnienia. Wszystko było obwiązane czerwoną wstążeczką, choć ja twierdzę, że różową. Podobno robiły to na parapecie pod sklepem. xd A Olivka mi wyjechała na wymianę. ;( Ale mi wysłała sms-a, takiego słodkiego. ^^ Większość osób mi życzyło dużo Paska, mwahaha, jak go zobaczyłam to automatycznie wybuchłam śmiechem. Ostatnio przeprowadzamy ankiety i wywiady do zakończenia roku(będzie genialnie, ale o tym kiedy indziej) i chciałyśmy, żeby pan zwolnił nas z angielskiego, ale nie chciał. Powiedziałam mu, że mam urodziny, a on nie chciał mi uwierzyć, ale mówi: "Wszystko da się teraz sprawdzić." Wszedł na fb: "Rzeczywiście masz dzisiaj urodziny." ;) Podobno był foch na mnie, że nie przyniosłam cukierków. Albo pan do Karoli: "Stąpasz po cienkim lodzie, dziewczynko." Robiliśmy też krzyżówkę i wyszło nam dziwne słowo: "To pokemon!". Na francuskim pani rozdawała nam tematy do prezentacji i Adrian dostał o zabytkach. A: "A nie może być coś o sporcie?" P: "Sport macie na wf-ie." A: "A zabytki na historii!" albo P: "Adrian, chcesz 2 na koniec?" A: "Pani mi grozi!" P: "Ja ci obiecuję!" No i pani mówiąca: "Kur... de!" - kocham <3. W końcu jest zgoda między mną a Kinią, bo ostatnio nie było fajnie. Moja babcia jest genialna: "No i życzę ci chłopaka, bo w tym wieku to już by ci się jakiś przydał, tylko taki, żeby nam się spodobał." ;) Popołudniu spotkałam się z Kasią, a wczoraj przyjechała babcia z wujkiem, a później przyszły dziewczyny pisać scenariusz. A już w środę będę w Szkocji - magia. Nie mogę się doczekać, choć na razie jest mnóstwo komplikacji np. musimy się we 2 osoby pakować w jedną walizkę, absurdów nie ma końca. Teraz czekamy do 1 czerwca, czyli przyjęcie urodzinowe, tamtadam. ;D Łapcie zdjęcia(większość robiona 2 maja, jedynie 2 ostatnie nie ;>):
No to gramy!
Paula <3
Usowska czekoladka od Madzi. ^^
Buciki muszą być. ;)
Karolcia kazała zrobić, to jest. ;D
Karola obfotografowała magnolie. ;)
Karolciaaa
Charlotte :)
My. ;)
No i mój cudowny prezencik. ♥

 Macie mnie z Olivką, zdjęcie sprzed roku, ale mam do niego sentyment, a że obie byłyśmy solenizantkami. Poza tym wiem, że jak wróci z tej wymiany, to będzie to czytać, także WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO po raz 4. ;*
Karola namiętnie słucha Eski Rock i tak przypadkiem leciało to: Three Days Grace - Chalk Outline "Zostałam przeklęta, zostałam skreślona, zostałam zdeptana przez tych, którzy byli przy mnie. Zostałam rozcięta, zostałam otworzona, zostałam zrujnowana przez tych, których myślałam, że kochałam. Zostawiłeś mnie tutaj jak zarys kredy na chodniku, czekając na deszcz, który by to zmył..." Jak można nie zakochać się we Three Days Grace?
Swego czasu zostałam nominowana do Versatile Blogger Award, także tego...

Versatile Blogger Award 

 Zasady:
* pokazać nagrodę "Versatile Blogger Award" u siebie na blogu,
* ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
* nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
* poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów,
* podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu.

Nie wiem, czy czegoś się o mnie dowiecie, ale fakty:
1. Jestem optymistką.
2. Kocham Alka z „Kamieni na szaniec”.
3. Uwielbiam piłkę ręczną.
4. Jestem leworęczna.
5. Umiem grać na pianinie. 
6. Zawsze się spóźniam, ale nie lubię, gdy robią to inni.
7. Bardzo lubię filmy z Hugh Grantem.
 
Nominuję(na pewno nie 15, ale kilka):
http://musicisall.bloog.pl/?ticaid=61092c
http://beatabetiz.bloog.pl/
http://choreografiaszczescia.blogspot.com/
http://dont-loose-hope.blogspot.com/

Na koniec nie mogę się powstrzymać, aby nie pokazać wam cytatu(miały być dwa, ale będzie bardziej optymistycznie ;D) z "Kobiety pragną bardziej":
"Dziewczynkom wmawia się różne rzeczy: uderzy cię - znaczy, że lubi; nie podcinaj sama grzywki; któregoś dnia spotkasz księcia z bajki i nastąpi Happy End. Każdy film i każda historia utwierdza nas w przekonaniu, że warto czekać na niespodziewane wyznanie miłości - wyjątek od reguły. Czasami z takim zacięciem walczymy o szczęśliwe zakończenie, że przestajemy odczytywać znaki. Jak odróżniać tych, którzy nas pragną, od tych, którym jesteśmy obojętne? Może szczęśliwemu zakończeniu nie potrzebny jest książę z bajki, może liczysz się Ty? Samodzielna jednostka i nowy początek, lepsza przyszłość? Może szczęśliwe zakończenie to świadomość, że życie toczy się dalej? A może szczęśliwe zakończenie, to pewność, że pomimo wszystkich nieodebranych telefonów, złamanych serc, błędnie interpretowanych znaków, cierpienia i wstydu nie straciło się nadziei?'' (trzeba dodać, że mała Jeanette obcięła sobie sama grzywkę w przedszkolu, hah)

Au revoir, idę łapać słońce, póki jest co, poza tym czeka mnie deszczowa Szkocja, ech... xoxo

16 komentarzy:

  1. Hej! Dziękuję bardzo za nominację<3 Fakty o sobie ujawnię w kolejnym wpisie:) Kochasz Alka? Ja też! Ogólnie lubię kamienie na szaniec, mimo nienawiści młodzieży do tej książki:D Alek=cudo(szkoda, że nie żyje w naszych czasach i nie jest w naszym wieku:)). Fajnie, że dodałaś nowy wpis bo znów mogłam poczytać o waszych wygłupach, myślę, że razem stworzyłybyśmy wariacką paczkę xD Zdjęcia, cudo<3 I cytat na końcu, to prawda,starsi wciskają nam kit co do miłości...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka.
    Oglądałam te filmy, które wymieniłaś. Bardzo mi się podobały :)
    Super zdj, widzę, że trochę się u Ciebie działo i bardzo dobrze. Trzeba korzystać z życia !
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział ;)
    eyes-of-the-world.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy nowa? Ja na nią tak czekam. Eh.. a tym czasem chciałam zaprosić na nn u mnie :)

      Usuń
  3. No nie, kto wpadł na pomysł, żeby sobie grzywki nie obcinać samemu??? Przecież w tym jest cały sens fryzury, by była własnoręczna! Fryzjer to zrobi prosto, przygładzi, przyklepie, wyrówna- nudy, nudy, nudy! Ja chcę szaleć z nożyczkami, chcę mieć krzywo i nierówno żeby patrzyli na mnie z przerażeniem, a tego żaden fryzjer nie zrobi, bo to matematycy a nie artyści. (A miłość to się później zobaczy. Może będzie i książę, a może tylko typek z gitarą. Zresztą, książę to gorsza opcja, bo pewnie by mu się nie chciało wstawiać naczyń do zmywarki.)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałaś urodzinki, a ja nic o tym nie wiedziałam?! Wszystkiego najlepszego, kochanie. Dużo gumijagód, jabłek (albo - bardziej po mojemu - japek!), serków Danio i czego tam jeszcze chcesz <3
    Ogólnie widzę, że sporo się u Ciebie działo :) U mnie nie za bardzo, ale cicho... xd
    Three Days Grace! *.* Jak na razie znam ich tylko "I hate everything about you", ale i tak są świetni *.*
    Tina ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie za bardzo, bo jakoś tak... po powrocie nigdzie nie wychodziłam. znaczy wiesz... w sumie na nudę nie narzekam, dzisiaj np. byłam sobie na rowerku i mi łańcuch spadł, więc odpały są :D ale na szczęście z rodzicami byłam, więc tata wszystko naprawił #likeaboss <3

      Usuń
  5. Piękna notatka
    zagoszczę tutaj na dłużej.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej:) Z ego wszystkiego zapomniałam odpowiedziec w nowym wpisie na nominację od cb, przepraszam,ale odpowiem w kolejnej nn:)
    Zapraszam do sb

    OdpowiedzUsuń
  7. eurobiznes :D moje dzieciństwo:D


    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, to ja, Hipis. Wpadłam podziękować przemiłej osóbce za wszystkie informacje i obiecać, ze nie będż wykorzystane przeciwko Tobie, nie musisz wzywać adwokata:)

    OdpowiedzUsuń

  9. To ja-beatabetiz.bloog.pl-zmieniłam linka na beata97z.bloog.pl
    wpadaj:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nn:) Odpowiedziałam na nominację;D

    OdpowiedzUsuń
  11. "Kobiety pragną bardziej" i "Poradnik..." nie oglądałam. Ha! Wiesz "dranie" w filmach mają to do siebie że są słodcy <3

    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń