Nigdy nie będę taka sama bez Was... Salut! ;) Od razu ostrzegam, że notka będzie mocno wspomnieniowa,
zapewne długa i wylewna i głównie o zakończeniu roku i mojej kochanej
3B, a wszystko po to, abym za kilka lat, kiedy zapomnę, że byłam w
takiej cudownej klasie(co się raczej nie zdarzy), mogła sobie
przypomnieć, za co ich tak uwielbiałam. W czwartek o 15 mieliśmy próbę
generalną, która oczywiście nie wyszła. ;) Cudowne zorganizowanie 3B -
nie mamy kwiatów dla nauczycieli, więc biegniemy i kupujemy. ;p Potem
czas jakoś tak szybko zleciał i się zaczęło. Godz. 17, najpierw
przemowa, wręczanie pasków i tytułów absolwentów roku. I wiecie kto je
dostał? Ja i Paulinka. ;) Musiałam się pochwalić, haha. ;D I Majster
dostał tytuł szkolnej Złotej Rączki. A ponieważ pani dyrektor pamiętała,
że kiedyś narzekał, że jest zmęczony, bo nie wypił kawy, to dostał
kubek, ale taki z bajerami. xd Potem było pożegnanie trzecioklasistów przez drugoklasistów i
zapadły mi w pamięci słowa: "Nie mówimy wam: żegnajcie! Mówimy wam: do
widzenia!" I oby tak było. No i zaczęła się część artystyczna -
najpierw piosenki i teledyski o nauczycielach, którzy popłakali się ze
śmiechu. Na szczęście mama Werki wszystko nagrała i teraz mogę to
oglądać bezustannie. Największe brawa dostała pani od techniki, haha,
wszyscy ją uwielbialiśmy. Wszyscy klaskali i śpiewali z nami, a nasza
wychowawczyni posyłała nam buziaki. ♥ Potem przyszedł czas na kabaret.
Pawełek jako Marysia, Lecho jako Kubuś konfident i Maciek jako nauczyciel
byli fantastyczni. Podobali się wszystkim. Szczególnie improwizacja
Lecha, bo miało być tak, że nauczyciel mówi: "Kuba, leć zmoczyć
gąbkę!<ten biegnie i zapomina o gąbce> Kuba, gąbka!" a Kuba: "Taki
jestem zaganiany od tego donoszenia." Ale zapomnieli położyć gąbkę na
stoliku, no i Maciek krzyczy: "Kuba! Gąbka!" Lecho chciał ją szybko
położyć i wziąć, ale nie zdążył jej położyć, więc krzyknął: "Mam!" Na
żywo brzmiało rewelacyjnie. Wszyscy powiedzieli, że Lecho to nieodkryty
talent aktorski. Potem były opisy klas i na końcu wspomnienia o tych,
których z nami już nie ma. No i podziękowania dla pani dyrektor i pani
wice, które się wzruszyły. Muszę jeszcze dodać, że na zakończenie do
dekoracji zawsze były wybierane jakieś cytaty o drodze, pożegnaniu i w
ogóle, a my wzięliśmy cytat z naszej piosenki o szkole: "Jedyneczka -
szkoła na każdy dzień"(to było na melodię tę z programu "Jedyneczka"
;p). Pani dyrektor powiedziała, że wykazaliśmy się dojrzałością i
udowodniliśmy, że wkraczamy w dorosłość tym, że przypomnieliśmy nie
tylko wesołe chwile, ale i smutne. Dodała jeszcze, że zawsze naszą
szkołę nazywaliśmy Jedynką, ale nigdy Jedyneczką i tak dalej. Potem
zaprosiła nas wszystkich na scenę i zrobiliśmy zbiorowy ukłon. Nasze
zakończenie z pewnością zapamiętają wszyscy. Każdy mówił, że to
najlepsze jakie widział. Potem jeszcze latanie z czekoladkami i
kwiatami. Pani od matematyki wysmarowała mnie szminką. I wszyscy
nauczyciele byli tacy mili. Przez to wręczanie tego wszystkiego
spóźniłam się do klasy. Tylko weszłam, a wszyscy: "Jeanette jak zwykle
spóźniona". Ominęła mnie więc przemowa naszej ukochanej pani. Potem było
tysiące podpisów, zdjęć ze wszystkimi itd. Dostaliśmy od pani takie
małe monety, na których pisze absolwent i nazwa naszego gimnazjum. Taka
śliczna pamiątka. Jak pani wręczała mi świadectwo i zaczęłam jej
dziękować, to kazała mi przestać, bo powiedziała, że zaraz obie się
poryczymy. Nie moja wina, że to jedna z najcudowniejszych osób jakie
znam. Potem przyszła pani woźna nas wygonić, bo powiedziała, że trzeba
zamknąć szkołę. Ale Majster - ostatnia misja gospodarza, jak powiedział -
poszedł ubłagać panią wice i pozwoliła nam zostać, więc zrobiliśmy
sobie wyżerkę i kolejne miliony zdjęć. Obfotografowaliśmy naszą panią z
kwiatami. Powiedziałam Pawełkowi, że niech tylko spróbuje się nie
odzywać, a on: "Dobrze, nie będę się odzywał". J: "No właśnie MASZ się
odzywać." Zresztą Pawełek powiedział, że z dziewczyn z klasy najbardziej
będzie mu brakowało Paulinki i mnie i Majstrowi podobno w sumie tak
samo. Ach... ;') Poza tym umówiliśmy się na klasowe ognisko, które już
dzisiaj. ^^ Nie mogę się doczekać. Jak wychodziłam ze szkoły, miałam łzy
w oczach, ale nie płakałam! Było mi tylko trochę przykro, że nie
przyszła nasza poprzednia wychowawczyni, dla której mieliśmy prezent i
piosenkę, ale nie to nie. No to teraz trochę o 3B. :D Nasz opis z
zakończenia:
3B – Spóźnialskie Francuziki
W zależności
od nastroju pani wychowawczyni nazywani żabkami lub kleszczami. Najlepiej
wspominają wycieczkę do Suśca, z pewnością dlatego, że była to ich jedyna. Na
pewno zapamięta ich wykładzina w czytelni po przykrym, ale zabawnym incydencie
wylania na nią puszki pepsi. Mają wiele klasowych tradycji: jedzenie na
lekcjach, notoryczne spóźnianie się na pierwszą godzinę języka polskiego i
dostawanie jedynek z kartkówek z fizyki. W szkole uchodzą za Francuzików,
chociaż niewielka część z nich, mimo
usilnych starań pani nauczycielki, nie potrafi powiedzieć nic poza: „która
godzina?”. Przedstawicieli tej klasy zawsze można było znaleźć w toalecie,
bibliotece lub bufecie. Po skończeniu gimnazjum najbardziej będzie im brakować:
zajęć z p. G.(pani od technicznych), wi-fi w sali
biologicznej, pani wychowawczyni i wygłupów na lekcjach.
Dokładnie tacy byliśmy. ;') Trzeba dodać, że byliśmy klasą o profilu angielskim z edukacją europejską(do dziś
nie wiemy co to ;p) i pierwszą klasą w szkole z językiem francuskim.
Poza tym na wycieczce byliśmy tylko jednej, bo część klasy mocno
"pobalowała". ;p No i wyjątkowo często zmieniali nam się nauczyciele:
dwie wychowawczynie, dwie nauczycielki polskiego, dwoje nauczycieli
WOS-u i historii. Jedna grupa miała dwoje nauczycieli od angielskiego, a
druga troje. Nawet od wżr nam się zmieniła nauczycielka. ;p Poza tym
zawsze byliśmy najlepsi w czytelnictwie. U mnie(już nie u mnie ;c Aż mi się przypomniało jak mój tata stanął na środku drogi i zaczął krzyczeć: papa. Pytam się, do kogo krzyczy, a on, że żegna moją szkołę xd) w szkole jest liga klas,
czyli klasy zdobywają punkty, a potem dostają dofinansowanie na
wycieczkę albo coś innego. W I klasie mieliśmy zero punktów za czytelnictwo, a w kolejnych zawsze najwięcej haha. Poza tym w tym roku wygraliśmy ligę. :) Zawsze
byliśmy niezorganizowani(dopiero po zakończeniu roku bezproblemowo
ustaliliśmy ognisko i w ogóle), ale za to uchodziliśmy za inteligentnych
i grzecznych, haha. No i mieliśmy wspaniałą wychowawczynię, która
traktowała nas jak własne dzieci. Będę za tym wszystkim tęsknić, już to wiem - będę tęsknić za moją klasą i szkołą. I nie wyobrażam sobie, że we wrześniu ich nie zobaczę. Dobrze, żę mamy sie spotykać, bo bym nie dała rady. Będę tęsknić za naszymi tradycjami, za dyskusjami z katechetką, za tym, że jak trzeba było coś napisać, to zawsze ja to musiałam robić, za ludźmi i za atmosferą. Będę tęsknić za aktywem bibliotecznym i za genialnymi tekstami chłopaków, i nawet za nauczycielami, naprawdę. Mogłabym tak długo wymieniać... Będę tęsknić za wszystkim, nawet za takimi pierdołami, na które normalnie nie zwracałam uwagi, a teraz widzę, ile znaczyły.
Po zakończeniu byłam w szkole sprzedać książki i mijała mnie jedna z polonistek, z którą miałam zajęcia dodatkowe. Jak mi pogratulowała i powiedziała, że trzyma kciuki, żeby spełniły się moje marzenia, to myślałam, że się rozpłaczę. Byłam jeszcze w sekretariacie i pani mnie pomyliła z Madzią, powiedziała, że myli nas od I klasy i tak już chyba zostanie. ;) Wczoraj
byłyśmy załatwiać ze szkołami. Jestem uczennicą klasy biol-chem w
jednym z najbardziej renomowanych liceum w moim województwie. Co ja
zrobiłam? o.O Jeszcze nie wiem, czy we wrześniu się nie przepiszę, chyba
nie dam rady. Poza tym Werka i Marika się nie dostały. ;c Ale spróbują z
drugiej rekrutacji. Trzymajcie kciuki. Nie chcę być sama. ;p Jedyny
plus, że Olivka też się dostała tylko do mat-geo. I jest w klasie z
Paskiem hahaha. Poza tym w biol-chemach jest straszny niedobór
chłopaków, będzie masakra. Potem poszłyśmy na kawę i mrożoną herbatę z
naszą panią wychowawczynią. Długo rozmawiałyśmy o wszystkim, a ona
powiedziała, że musimy sobie ustalić jeden dzień w miesiącu, żeby nie
urwał nam się kontakt i żebyśmy się spotykały. Jak słodko. Olivka już się chciała przepisywać z liceum, ale jak wychodziłyśmy, to wszedł taki ładny chłopak, a ona: "To ja chyba zostanę." ;) No to
zdjęcia. Znów pokażę moje umiejętności w photoscape, żeby nie ujawniać
twarzy. ;p
|
Moje włosy na zakończeniu - Anetka ;) |
|
Z naszą polonistką. :) Lubię to zdjęcie. |
|
Kabaret - Marysia najlepsza ♥ |
|
Z Werką i Pawłem :) |
|
Większość klasy 3B z wychowawczynią. ;) |
|
Statuetka absolwentki ;) |
Mam jeszcze mnóstwo zdjęć, te trzy lata minęły tak szybko... Ostatnio dostałam zdjęcia od Charlotte, a skoro już tak wspominam, to łapcie:
Bal(a właściwie przygotowania). Kiedy to było... ;)
Dzień św. Patryka(nie my to robiłyśmy xd):
Promocja:
I na koniec zeszyt wzorowej uczennicy(zemsta S. ;p):
Widzicie ten korektor? Charlotte nie mogła się przestać śmiać. ;p
Mam tak wiele wspomnień z tą klasą. Szkoda, że to już koniec. Aż chciałoby się zaśpiewać:
"Ale to już było i nie wróci więcej . I choć tyle się zdarzyło, to do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Ale to już było, znikło gdzieś za nami, choć w papierach lat przybyło, to naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami..." Prawda. Niby trochę dojrzeliśmy, ale te małe dzieciaczki nic się nie zmieniły. Mentalnie wciąż jesteśmy jak przedszkolaki. ;) Idę się szykować na ognisko. Chyba nikogo nie zaskoczę, że dam to, ale muszę:
Manchester - Ostatni raz "Nie do wiary jak szybko płynie czas, wczoraj mali dziś dorosły świat. Wciąż pamiętam pierwszy szkolny dzień, tak wyraźnie widzę to. Moja szkoła jak majowy dzień - czasem słońce, czasem chwile złe, pierwsza miłość, pierwsze smutku łzy, nigdy tego nie zapomnę. Ostatni raz z moją klasą, już pożegnać czas mych przyjaciół, dzisiaj każdy ma swój dorosły świat..." Z tym dorosłym światem to nie przesadzajmy, ale faktem jest cała reszta. I pamiętam pierwszy szkolny dzień - jak nie mogłam się z S. minąć w szatni i stwierdziłam, że mnie nie lubi albo jak Kinia była zaskoczona, że Roxi przyszła w obcasach, to było coś. ;p Pamiętam też dużo innych rzeczy, ale... Daję już wam spokój, dziękuję tym, którzy wytrwali ze mną w tej notce, podziwiam. ^^ Ale to nie moja wina, że 3B tak na mnie działa. ;) Teraz już naprawdę idę.
Au revoir. xoxo
To już jest koniec, nie ma już nic,
jesteśmy wolni, możemy iść!
Wszystkie wspomniane przez ciebie piosenki śpiewaliśmy na zakończeniu... Kurcze, to było naprawdę piękne. W odróżnieniu od ciebie poszłam do klasy humanistycznej, ale biol-chem też jest podobno niezły, moja kuzynka chodzi (i od tego czasu ludzie w basenie kojarzą jej się ze zwłokami w formalinie!!! )
OdpowiedzUsuń/korektorem? moja klasa na to nie wpadła, po staremu długopisem:/
Ty i te twoje przygody:D Myślę,że dasz radę w tym liceum...ale niestety mniej czasu na blogowanie zapewne:( Pamiętam większość twoich opowieści o swojej klasie i w ogóle:]
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym że w nowej klasie ma być mało chłopaków,ja mam 2 ale za to jakich:D Nie liczy się ilość,liczy się jakość<3
U mnie nn, wyniki konkursu.
ach te rozstania...teraz będzie już ciężej...u mnie też będzie mało chłopaków więc wiesz...damy radę:*
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że o nas nie zapomnisz i, że będziesz pisać jeszcze. ja przynajmniej mam w zamiarze pisanie raz na tydzień tak jak teraz<3
beata97z.bloog.pl
Zapraszam na nn:D
OdpowiedzUsuńwszyscy ostatnio wspominają coś :D poza tym fajna fryzura i pamiętam pierwszą pomoc na PO jak robiłam RKO niemowlakowi to usłyszałam, że szybciej bym je zabiła niż je uratowała :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
Zapraszam na nn:) Wywiad ze zwyciężczyniami konkursu:D
OdpowiedzUsuńklasa z edukacja europejską!? to cos w moim stylu! ja byłam w liceum w klasie z rozszerzonym językiem francuskim, gdzie było, że w ciągu tygodnia miałam do 10h francuskiego :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
Zapraszam na nn:)
OdpowiedzUsuńNN:)
OdpowiedzUsuńbeata97z.bloog.pl
Hej:) Nic się nie stało,że nie komentowałaś, przecież ja się nie gniewam:D Zapraszam na nn i mam prośbę,informuj mnie jeśli możesz na bieżąco o nn,ok?:)
OdpowiedzUsuńZapraszam też na mojego nowego bloga allisinspiration.blogspot.com