poniedziałek, 24 grudnia 2012

All I want for Christmas is you...

Salut! Przepraszam, że tyle mnie tu nie było, obiecuję poprawę, teraz notki będą się pojawiać częściej - chociaż wolę nie zapeszać. Naprawdę nie miałam czasu, nie miałam czasu na nic - włącznie ze spaniem, a za tę notkę zbierałam się już ze trzy razy, ale nie jest tak łatwo streścić miesiąc swojego życia, które ostatnio bardzo kwitło, w jednej notce. I tak jeśli będę chciała opisać tu wszystko(a mam taki zamiar) to z pewnością zabiorę wam spory kawałek waszego życia. Potwór ze mnie, prawda? ;) Tyle się wydarzyło... Pierwszy raz zabrałam się za tę notkę, kiedy spadł śnieg, bo ja naprawdę kocham śnieg, wiecie? Poza tym w domu jest teraz tak świątecznie, ale coś więcej o tym powiem wam już po świętach. W tym roku zarówno Wigilia, jak i Boże Narodzenie u  nas. Dawno nie miałam takiego porządku w pokoju, w dodatku mam zwyżkę nastroju(och! jak mi się spodobało to określenie z "Drzagi") i magia świąt się udziela, czuję to. W życiu nie nawlokłam tylu książek do domu na święta, co oczywiście skończyło się tym, że kiedy zaczęłam czytać jedną z nich(wspomnianą "Drzazgę") była ze mnie raczej marna pomocnica. "Mama nie teraz, on jej wyznaje miłość!" M: "Kto ci wyznaje miłość? o.O"  J: "Nie mi, tylko bohaterce książki." Ostatnio nie wychodziłam z książek(niestety, tylko i wyłącznie z podręczników, a chcę sobie jeszcze podwyższyć kilka ocen, więc...). To straszne... ;p Ale, tu muszę zrobić małą dygresję(omg! jak ja się wypowiadam???!!!), omawiamy "Kamienie na szaniec", a Jeanette jest w niej od roku zakochana(ściślej mówiąc w Alku, w którym kocha się połowa żeńskiej części mojej klasy, no może Roxi się wyróżnia, ona lubi Zośkę), w każdym razie obejrzałam już "Akcję pod Arsenałem", którą dopisuję na listę moich ulubionych filmów, w dodatku w środę po świętach obejrzę ją jeszcze raz - tym razem z klasą ku mojej uciesze, wypożyczyłam też inną książkę A. Kamińskiego i od razu wyszukałam w niej strony ze słowem Alek. Ale czy to moja wina, że ja po prostu urodziłam się nie w tej epoce? ;p W ten oto sposób Charlotte od tygodnia albo dwóch na lekcjach słuchała na zmianę - o Alku i "Klasie pani Czajki", którą też uwielbiam. :) Najlepsza jednak w tym wszystkim jest Karolka... Nasza polonistka: "Rudy, mimo iż nie był zbyt przystojny, zdobył najładniejszą dziewczynę, w której kochali się wszyscy chłopcy." K.: "Co tam Rudy... Alek dalej rwie..." Wracając do magii świąt - napisałam nawet o tym artykuł do gazetki(zresztą znalazły się też tam życzenia dla naszego szkolnego Hazzy od Anonimka i wy oczywiście wcale a wcale nie domyślacie się od kogo one były, w każdym razie Hazza ukradł jedną stronę gazetki i zacieszał do niej - tę z życzeniami oczywiście), magię świąt poczułam szczególnie podczas naszej klasowej Wigilii - dostałam najwspanialsze życzenia, na Wigilii spędziłam 10 minut, zjadłam ze 3 mandarynki, a potem chodziłam po szkole. Aż łezka kręci się w oku, że to nasza ostatnia Wigilia - w dodatku zrobiona na odwrót: najpierw opłatek, potem nakrywanie stołu. ;) Coś czuję, że przez te święta przytyję z 5 kilo, ale w końcu od czasu do czasu można, nie? Kocham trzepać z Kinią dywany, wiecie? Kocham jej robić zdjęcia jak trzepie MÓJ dywan. ;p Kocham, kiedy śmiejemy się do bólu brzucha, gdy dywan spada nam z trzysta razy i musimy go podnosić i gdy mamy takie głupawki. :) Z Kinią i Olivką kocham też oglądać "Titanica" - no i oczywiście, że Kinia nie płakała, wcale a wcale, w ogóle też nie wpadła w histerię i nie krzyczała: "A co jeśli tam zginął mój mąż?!", no co wy, nic takiego nie miało miejsca. ;p Ostatnio dziewczyny kochały mnie malować po twarzy, w ten sposób od Kini wychodziłam cała w markerze. Co do filmów to na święta mam jeden plan: "To właśnie miłość" - uwielbiam. :D Muszę też wam opowiedzieć, jak świetnie ja, Karola, Madzia, Charlotte, Paula i Kinia potrafimy migać się od lekcji i zajęć artystycznych i technicznych. Przecież zawsze trzeba coś zrobić w bibliotece, posegregować zaproszenia albo ubrać korytarz na Andrzejki, a mu jesteśmy w tym doskonałe. Muszę też przyznać, że uwielbiam panią K. - naszą bibliotekarkę, to naprawdę cudowna kobieta, ciągle poprawia mi humor. :) Co do zajęć technicznych, nasza nauczycielka próbowała nas przekonać o ich użyteczności(wiecie: papierowa wiklina, kule z kwiatów - wszystko z papieru): "Ludzie tak zarabiają!" S: "I co żyją za to w apartamentach?" M: "Jak se zrobią z papieru..." Ja jestem kompletnym beztalenciem plastycznym(a kiedy jestem nieobecna na zajęciach moje beztalencie się pomnaża razy dwa), ale mam kochaną klasę, której niemiłosiernie nudzi się na zajęciach artystycznych, więc zrobili za mnie kulę z kwiatów. ♥ Co więcej - zrobili takie dwie, jedna dla mnie, druga dla plastyczki, żeby im minusów nie powstawiała. 120 elementów w dwie godziny - tylko 3B, a robiła to naprawdę większość klasy. ;p Kocham też kiedy Paulinka, pan S. i Wera robią choinkę z szyszek, a później skubią koraliki z innych choinek z wystawy, żeby poprzyczepiać do swojej i udają, że tylko oglądają. Potem poszli do pani: "Nie macie więcej tych koralików?" S: "Niestety, skończyły się." Ja oczywiście w śmiech. Ostatnio większość czasu spędzałam na chemii i z chemią, najlepiej kiedy z Paulinką poszłyśmy na zaplecze i Paulinka: "Musimy się jeszcze rozebrać<chodziło o fartuchy>." I akurat w tym momencie wszedł Patryk: "Ok..." ;) Nie wiem czemu, ale zdanie z polskiego: "Kto się przeleci z gąbką?" wciąż mnie śmieszy, nawet jeśli już wam to pisałam. :) Na chemii rozmawiamy o alkoholach, pani opowiedziała nam przypowieść - jak Noe, taki pobożny i dobry, po wypiciu alkoholu biegał nagi, po czym mówi: "Alkohol nawet z najbardziej prawego człowieka potrafi zrobić..." "GOLASA!" ♥ Pochwalę się wam, że w sali od historii mamy mumię - właściwie to była mumia, bo teraz jest goły ken, haha. Nasze próbne testy zostały sprawdzone. ;p Pani od biologii: "Zadania z biologii oceniliście jak głupie." No co pani nie powie? ;p Jak zwykle mieliśmy odpały na religii, Kinia do mnie: "
Ty z chrztu imię masz?" ;p Albo katechetka pisze sms-y do ksiedza, a S. się jej pyta czy ma do niego darmowe. ;p Kochamy też, kiedy Mateusz nie uważa na lekcji i pani każe mu czytać, więc zaczyna na chybił trafił: "Moja dusza potrzebuje ożywienia... Nie potrzebuje? o.O" Na dodatkowej fizyce siedzimy przy oknie i przyglądamy się dzieciom, S: "Ten w okularach i niebieskiej czapce jest fajny..." Karola: "Ten w kurtce..." S: "No bo tych to jest rzeczywiście mało!" S. mi skleja długopisy i ogólnie jest fajnie, ciągle się coś dzieje. Na angielskim gadamy o Bartku i jego pojęciu weekendu lub Jamajce. Pan: "Successful - to nie pasuje do Jamajki..." Adrian: "Jak to nie.. jak jest dobra plantacja." Pan nam mówi, że idzie na mecz ze swoją klasą, a Adrian: "Idzie pan może z 3c?" Pan: "Adrian, czy ja tu mam napisane: "jestem debilem"?" Lubimy sobie dogryzać z S., pani do niego: "Idź i zobacz przez okienko w klasie..."<za wysoki to on nie jest ;p> Ja: "Doskoczysz?" :) Mieliśmy też klasowe mikołajki, wiecie? Mój prezent został doceniony, tylko Mateusz się nim pokaleczył, ale ciiiicho. ;p Nie mogę też zapomnieć o tym, jak bardzo kocham basen, chociaż nasz instruktor się załamał, stwierdził, że czegoś takiego to on w swojej karierze nie widział, zaproponowałam mu, że będę przynosić sobie dmuchanego krokodylka, ale cóż... Nie moja wina, że ta deska mi wypada. Uwielbiam przeglądać archiwum, bo znajduję takie rzeczy(wiadomość od Majstra<po bardzo długiej wiadomości>): "W sumie po co ja Ci to mówię, kur**, do Łukasza miałem napisać, sorry." haha ;D Miałam wam napisać jeszcze 146814612452 rzeczy, ale ich nie pamiętam. :( Zdjęcia? ;)

1. Tak wyglądało robienie kuli z kwiatów. ;p
2. Andrzejki!
3. ,4.,5.,6. Próboweczki, nasz syf! zwijcie to jak chcecie, robiłyśmy zdjęcia wszystkiemu, bo wszystko było: "takiee łaadne". Wiem, że Paulinka na to czekała(ostatnio przez nią słucham dużo Bednarka :) )
7. Nasze Mikołajki. :)
Mogłabym dać tu jeszcze z mnóstwo zdjęć - choćby Kinia trzepiąca dywan, ale to może kiedy indziej, żeby już nie przynudzać, bo muszę sie jeszcze przebrać i w ogóle. :)  Piosenka(miała nie być świąteczna, ale niech stracę ;p): Michael Buble - Cold December Night Michael Buble i jego głos są zawsze idealni. :) "Each year I ask for many different things but now I know what my heart wants you to bring so please just fall in love with me this Christmas. There's nothing else that I would need this Christmas, won't be wrapped under the tree, I want something that lasts forever so kiss me on this cold December night."

Na koniec:
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI! xx Zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń i czego tam sobie zapragniecie. ;*
Au revoir. xx
PS. Zauważyliście nowe tło? Chciałam tak zimowo, pierwsza zmiana od założenia tego bloga, łuhuu. ;)

8 komentarzy:

  1. jak ja kocham nasze odpały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteśmy boskie, nie da się ukryć :)
    Kocham Twoje tło *_*
    I tak opowiesz mi o swoich świętach zanim napiszesz notkę, ale moje były i tak nie do pobicia xdd
    A teraz szoruj skomentować moją notkę, bo jeszcze tego nie zrobiłaś, shame on you xdd
    A tak poza tym to wpadłam na mały pomysł z wykorzystaniem Movie Makera ^^ (nic związanego z opowiadaniami)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja cię po prostu uwielbiam!;D
    Powiedziałaś, że kochasz Szwecję:)
    Mój ulub. artysta ze Szwecji to Basshunter:)
    zapraszam do mnie, wyróżniłam twój blog:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za życzenia i w ogóle za wszystko:) Też będę często do cb zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nn, jeśli masz chęć, wpadnij:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm.. ja nie lubię piłki ręcznej, ja ją kocham. <3 To styl życia.
    Taa też kocham te klasowe odpały. :D
    Też nie mam daru plastycznego. ;p
    A `Kamienie na szaniec` omawiałam w 2 klasie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nn, przegląd książek, zapraszam;D

    OdpowiedzUsuń
  8. przepraszam bardzo za spam.
    na blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com/ pojawił się trzeci rozdział z perspektywy Elle. Zachęcam do przeczytania oraz skomentowania. Można zadawać pytania bohaterom oraz nam autorkom.
    Pozdrawiam Elle ♥

    OdpowiedzUsuń