środa, 27 lutego 2013

Just give me a reason...

Siemanko! :) Ferie zaliczam do udanych. Zacznę od tego(jakbym pisała rozprawkę! xde), że jak to mój tatuś określił: "Dostałam szaleju." A czy to moja wina, że moje "życie uczuciowe"(o ile można tak powiedzieć o zauroczeniach niespełna szesnastoletniej dziewczyny) nagle ożyło? ;) Wszyściutko Wam opowiem, a przynajmniej znaczącą większość. Zacznę od tego, że tylko ja z Olivką wracając do domu o 23 mamy przygody. Olivka pędzi środkiem ulicy, jedzie samochód, krzyczy - bo widzi światła i mówi dla żartów: "Ale by było, gdyby to była policja.", ja: "To chyba taksówka..." Oczywiście była to policja, ale udawałyśmy spokojne. ;p Najlepsze, że tata do mnie następnego dnia: "A co jakby cię zgarnęła policja?" J: "Nie martw się, wczoraj mnie minęli, nawet nie zwrócili na mnie uwagi." ;p Kocham, kiedy Olivka się dławi, podnosi ręce do góry i krzyczy: "Klep!", a ja słyszę: "Lecę!" i zaczynam się śmiać. ♥ Albo konwersacja Kini z Kasią, kiedy rozmawiały o koleżankach tej drugiej. Kinia: "Może jakaś Skowronek?" Kasia: "Sama jesteś skowronek!" Kinia: "ALE SUPER! POLATAM SOBIE!" <3 Czytamy rozmowę na gg, chłopak sptyka się z innymi dziewczynami, a Olivka: "Ku*wa, jaki Romeo się z niego zrobił..." Olivka w ogóle dawała takie teksty, kocham z nią leżeć na pufie(zwanej też sofą) i śmiać się, ze wszystkiego. Nigdy nie zapomnę, jak śpiewała "Wierność jest nudna", mwahahaha. W czwartek miałam wyjście z Karolką i Charlotte, właściwie byłam na początku umówiona z Karolą, zadzwoniłyśmy po Charlotte i oświadczyła, że do nas przyjedzie - połaziłyśmy po sklepach, przymierzałyśmy sweet opaski(mam sobie zamiar kupić taką z różową kokardką hahahaha <3). Potem poszłyśmy do toalety i kiedy sobie tak czekałyśmy na Karolcię przyszedł sobie jakiś śliczny koleś i zaczął się coś pytać, najlepszy tekst: "Czy ta łazienka jest taka...... globalna?(chodziło o to czy ma zlew xde), w końcu popędził na piętro, ale potem go jeszcze widziałyśmy i jak już miałyśmy wychodzić to kazałam im czekać, bo może go jeszcze zobaczymy, no i sobie wyszedł ze sklepu AGD(same miałyśmy tam pójść pod jakimś pretekstem ;) ), a ja wybuchłam śmiechem - jak zawsze. Wracając, Charlotte się wywaliła i rozcięła w międzyczasie rękę, bo wiecie, ona się boi dresów i łysych i w tym momencie spadła z krawężnika. ;p A ja nie mogłam opanować śmiechu. ;p Piątek jakoś mi zleciał - miałam się spotkać z pewnymi osobami, ale nie wyszło, och jak mi przykro. ;( ;p Za to wieczorem do Kini na nocowanko. ♥ Na początku Olivka nam zamulała, ale się rozkręciłyśmy. Kinia puściła muzykę, najgłośniej jak się dało. Darłyśmy się: "I KNEW YOU WERE TROUBLE!" xde a potem "SHE MAKES ME GOOOOO!", no i wtedy zapadła cisza, głośniki nam "wybuchły" i poszedł z nich dymek, także ten - już nie słuchałyśmy(ale dziś Kinia dostała nowe, juuuupiiii! ;p). Zaczęłyśmy dzwonić po ludziach, Sebastian nam nie wierzy, że piłyśmy tylko sok - ojej, bo jak gadamy o gumisiach i pozdrawiamy jego wujka(wciąż nie wiem, ile on ma lat! xde), to od razu pijane - miałyśmy dobry humor. ;p Kinia gadała z S. i to jej pytanie: "Śpisz?" S: "Tak." K: "Dlaczego ty śpisz, kiedy ja nie śpię?" S: "Nie wiem?" Słodziaki, Kinia mnie zabije, kocham cię maleństwo! <3 Potem gadałyśmy z M., w życiu nie zapomnę, jak Kinia się mnie pyta: "Co ty tak macasz tę moją nogę?" J: "Bo mi się podoba!" Wtedy Kinia podstawiła mi telefon pod twarz i do M.: "Słyszałeś? PODOBASZ JEJ SIĘ!" M: "Wzajemnie." Ja takie: WTF? Gadałyśmy również z bucem - inaczej go nie będę nazywać, bo jeździmy po sobie, że ojeju. Olivka stwierdziła, że jestem chamska - racja, ale tylko dla ludzi, którzy są chamscy dla mnie. ;) Nie moja wina, że on, jego słownictwo, zachowanie - działają mi na nerwy. Obecnie prowadzimy cichą wojnę. On za bardzo wysusza atmosferę, wiecie - sucho to teraz nasze ulubione słowo. Poza tym, mam ubogie słownictwo, wiecie? Oczywiście buc tak twierdzi - och, aż mi lepiej! ;) Gdzieś o 4 poszłyśmy do łóżka, Olivka nam przysypiała, więc zrobiłyśmy jej arabski tatuaż, jak to powiedziała następnego dnia: "Jestem prawie jak Doda!" ;p Usnęłyśmy koło 5, rano wstałam i napisałam do S. sms-a, żeby mi Kinię dobudził. O 8 rano nie pozwoliłam im spać: "Zacznę śpiewać!" Wtryniłam im się do środka(pominę fakt, że ze 2 razy zepchnęły mnie z łóżka, a ja zabrałam Olivce kołderkę xde), spał z nami również kotecek. <3 Rano obierałam Olivce mandarynkę, wżerały czekoladki, naszym daniem są tosty, Kinia plotła nam warkocze, jak zwykle zrobiłyśmy wszystkim pobudkę i było fajnie. :D W niedzielę poszłam z Olivką do Kościoła, spotkałyśmy Paska i ta niezręczność w powietrzu, kiedy wiem, że dwa tygodnie to zdecydowanie za mało, żeby sobie go odpuścić. Szczególnie, że po powrocie do szkoły widuję go kilka razy dziennie, że przyłazi do biblioteki albo do chłopaków z mojej klasy, a mój wzrok jakoś tak mimowolnie biegnie w jego stronę, no ale co wy - ja go wcale nie lubię, wcale a wcale. ;) W niedzielę jadłyśmy tosty i gadałyśmy na skypie z S., no i jak zwykle - odpały, że on też się jeszcze do nas przyznaje - dobra ja znam powód - jest wysoką, śliczną brunetką o brązowych oczach i uroczym uśmiechu - mowa o Kiniusi. ;) Muszę przyznać, że wyznanie M. mnie trochę podłamało. xde Oczywiście Kinia i Olivka ograniczyły się do nabijania ze mnie, ale i tak są cudowne. :D Za to Charlotte i Karola obiecały mi, że na wiosnę życie będzie lepsze, że wszystko się ułoży i w ogóle, że będziemy wiecznie młode gonić za słońcem. ;) Poniedziałek to pierwszy dzień szkoły. Dobrze było po dwóch tygodniach znowu ujrzeć tych idiotów, znowu usłyszeć S.: "Proszę pani, czy ja mogę tak kolokwialnie zerżnąć ten przykład?(to jeszcze sprzed ferii ;p)". Słodko. ;) Wtorek - jak wtorek. Pasek rzucił na mnie i Karolkę pogardliwe: "Pssss..."(A może to było na panią L.?) No w każdym razie pani L., stwierdziła, że dziewczynki się nudzą i trzeba im znaleźć zajęcie. Pani K.: "A to macie jakiś dobry powód, żeby nie iść na lekcje?" My: "Sprawdzian z matmy?" No ale poszłyśmy... Był też dzień dobroci dla zwierząt - sprawy sercowe again(wybaczcie, że musicie czytać te wyżalenia, ale wszyscy z przyjaciół wytrzymali, to może i wy dacie radę? ;*), no co wy, wcale nie czuję się olewana. Zastanawiam się tylko, czy ja robię sobie jakieś nadzieje, czy po prostu wiem, że lepiej sobie odpuścić - tylko głupie serce nie potrafi współpracować z rozumem. A rozum dobrze wie, że z tych moich amorów to nic dobrego nie wynika. Przecież genetycznie zostałam ukształtowana jako optymistka, a ostatnio zaczynam zamulać. Dziś nie było Karolci. :( Ale siedziałam z Kinią na zajęciach artystycznych, pogadałam z Paulą i Madzią, wycinałam im jajka, och jak nasza pani od plastyki mnie potrafi zirytować - Pasek miał rację, że u niej nawet Matejko miałby 3, ale ok... I pani L. powiedziała mi, że mam ładny sweterek i w ogóle ładnie wyglądam, ONA mi powiedziała komplement! ;p Ogólnie to luz blues, tylko jutrzejszy sprawdzian z historii troszkę mnie przeraża. A, no i pan od informatyki nie docenił mojej strony internetowej: "Widzi pan jak ładnie? I działa, wie pan? O jak pan tu kliknie, to wyskoczą panu filmiki..." P: "Taaak?" J: "Taaak..." P: "No ładnie" J: "No jak na mnie to bardzo. ;)" Potem: "Co dostałam?" P: "4+" A przecież miałam wszystko na 5 i działało, nooo! Ja i moje chore ambicje, no ale wiem, że kartkówki mi i tak nie pójdą, wiec trzeba sobie jakoś podwyższać ocenę... -,- Jeszcze Anecia się do mnie nie odzywa, no cóż, liczę, że jej przejdzie - w końcu znamy się tak długo, że jedna kłótnia chyba nie może wszystkiego przekreślić... A! Mam szkołę pełną sobowtórów sławnych osób! o.O Zdjęcia:
1. Z tymi wariatkami spędziłam większość ferii. Misiaki. ♥ Są powalone, zboczone, nałogowo mnie macają i mają tak samo nierówno pod sufitem jak ja. ;)
2. Karolcia wciąga słomką pieprz. ;p Robiła też za barmankę i zrobiła nam mieszankę wybuchową z napoi, i tak 7up najlepszy! ;D
3. Tak chowają się przede mną i udają, że śpią dziewczynki. ;p
4. Kocham toooo! "Nie rób mi zdjęć o 9 rano, idiotko!" - Olivka i jej ulubiony gest, fuck the world. <3
Kompletnie nie wiedziałam co wstawić, szczególnie, że ostatnio na mojej liście królują polskie smęty. ;) Co nie zmienia faktu, że ta piosenka jest dla mnie szczególna i tak cholernie prawdziwa: Passenger - Let her go "Well you only need the light when it's burning low. Only miss the sun when it starts to snow. Only know you love her when you let her go. Only know you've been high when you're feeling low. Only hate the road when you're missing home, only know you love her when you let her go and you let her go..."
Au revoir. xoxo (trzymajcie kciuki za to, żebym zebrała resztki sił i nauczyła się na sprawdzian ;D)



7 komentarzy:

  1. Hahahahahaha tam nawet nie było krawężnika, wiesz? Spadłam z kupki zamarzniętego śniegu! ;p No i będę miała teraz pamiątkę po tym, że boję się dresów i łysych, hahaha. Paska nikt nigdy nie pobije, on jest chodzącym Harrym Edwardem Stylesem, nawet głos ma podobny, fuck him.
    Oliwka o 9 rano <3
    No i ta piosenka, matko kochana, przez Passengera (właśnie Let Her Go), One Direction i LemON-a moja jutrzejsza ocena z historii nie wyniesie więcej niż 3, no cóż, ale opowiem Ci o tym jak się uczyłam jutro na chemii (o matko mamy na 8.50 ;o :D) Zainspirowałaś mnie, więc może i ja napiszę notkę, heh,

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, no błagam Cię, a ja myślałam, że to moje dni są zryte. W sumie stwierdzam, że jestem całkiem normalna xd (no jasne, jasne, wmawiaj sobie, Tino... gadasz sama do siebie, na pewno wszyyystko z tobą ok...) Weź, pomału zaczynam Ci zazdrościć, noooo... ja mam swoją Mery (uwielbiam ją tak nazywać, choć i tak nie wiesz o kogo chodzi, ale oj tam xd) i odpały ze wszystkimi. O, i widzę że miałaś nocowanie. Też będę mieć w piątek, piąteczek, piątunio, u mojej Zuzany ♥ Aww. I te Wasze teksty... jejku, u mnie też ciągle ktoś takie wali xddd :p a zdjęcia... weeeeź, też chcę mieć na swoim blogu zdjęcia! Aele dziewczyny pewnie by mnie zabiły, więc wolę nie ryzykować. Wiesz, Gumisie podobno są pod ochroną, więc jeden mniej mógłby przynieść zagładę! Bo nie wiem czy wiesz, ale jestem Gumiesiem! Tym żółtym, tylko nie pamiętam jak się nazywał (starość nie radość xd). ach i życzę Ci zapomnienia o tym chłopaku, albo chociaż wybicia sobie go z głowy. bo teraz przecież nie będę życzyć Ci, żebyście uciekli na jednorożcu patatajającym po tęczy i jedzącym batona (nie pytaj, odwala mi!), bo to by było ciut nie na miejscu, nieprawdaż? Jejku, przerażam samą siebie, ten komentarz nie ma sensu. Cóż, uroki bycia dziwnym. Echhhh, kończę już.
    U mnie nowa notka :*
    Pozdrawiam!
    Tina ;*
    I przepraszam za ten komentarz, ale serio, chyba jestem zmęczona xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah. co do "krztuszenia się" mam z koleżanką to samo. Ona "klepnij" a ja z kolei "duś się szczypiorze" i w śmiech. Ach.. ile razy miała mi to za złe :> Piękne chwile
    Chamstwo za chamstwo ? Też stosuję taką metodę, za każdą wredność odwdzięczam się tym samym :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No hej:) Wariatki z was i tyle, bardzo dobrze, że łamiecie zasady i jesteście tak pozytywnie rąbnięte;D Ja też mam tak z moją przyjaciółką, ludzie idą po ulicy i pewnie mówią: co to za wariatki?;D

    OdpowiedzUsuń
  5. jak tam sprawdzian, udał się? ferie, niby były tydzień temu, a ja już o nich zapomniałam...szkoła to największe zło na świecie<3
    beatabetiz.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ohayou ! :)
    Nie wiem czy się bawisz w blogowe łańcuszki, ale nominowałam Cię na best blog aword. Zapraszam do mnie :>
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nn, przegląd książek:)

    OdpowiedzUsuń