środa, 26 czerwca 2013

It's the final countdown!

Gdzie jest moje słońce? Gdzie jest mój upał? Gdy zaczynałam pisać tę notkę to zaczęłam ją słowami: "Jest gorąco. Jest zdecydowanie za gorąco, ale nie narzekam, lubię taką pogodę, chociaż nic mi się nie chce." Teraz to zupełnie nieaktualne. Zakończenie roku zbliża się wielkimi krokami(ostateczne odliczanie:) ) i sporo się u mnie działo. ^^ Poprawianie ocen już za nami, nauczyciele kończą wypisywanie świadectw, książek już nie nosimy od dwóch tygodni i pozostało nam tylko przychodzenie(dziś już jedna z ostatnich ;'c) na próby. Był sobie u nas konkurs z geografii dla 3 klas - dużo uczestników(czyt. moja klasa i matematyczna, w tym matematyczna sama to organizowała). Jedno z pytań: "jaki kraj słynie z wiatraków i tulipanów?" Marika: "Hiszpania...?" Haha, padłam. Nie chciałam siąść przy stolikach bo było 13 numerków, a ja wylosowałam 14! ;p Powiedziałam pani, że mnie nie lubią, ale kazała mi siąść przy 7. Potem odpadli prawie wszyscy - zostałam ja i 3 chłopaków z matematycznej. Konkurs to był "niby jeden z 10". Jak myślicie kogo wybierali, żeby odpowiadał na pytania? Taak, ulubione zdanie Maćka to było "no to może siódemeczka". Potem podszedł do mnie jeden chłopak z tej klasy: "Pamiętaj, ja się na tobie nie mściłem, to Maciek!" Jaasne. ;p Ze dwa tygodnie temu otworzyli nam nasze boisko. Myślałam, że mi nogi odpadną w tym poczcie sztandarowym. Jakiś facet, który przemawiał: "Ja krótko powiem, bo wiem, że poczet sztandarowy ma najgorzej..." Super, zaczął gadać coś o budowie dróg! To było otwarcie boiska, rozumiecie? ;p Jeszcze na próbach sztandar zaczął się gibać i Paweł musiał na niego "skakać", żeby przypadkiem nie złamał się wpół. Jak zwykle no. ;D Chór ruszał się w dwie różne strony i na koniec mieliśmy(u nas w szkole na każdą okazję tańczy się poloneza, na każdą! xd) podejść po zaproszonych gości i polonezem zaprowadzić ich na boisko, oczywiście prawie nikt nie chciał, jak go prosiliśmy. ;p Więc poszłyśmy w parze z Werką. Kręciłam z Karolą filmik na próbie naszego szkolnego zespołu i przyszedł Kuba poprawiać informatykę(to ten co się na mnie niby nie mścił ;p). Karola kręci(wcześniej mnie macała ;p), on stoi koło mnie: "A gdzie ty właściwie mieszkasz?" J: "Tu niedaleko." K: "Racja, nie mów mi, bo mnie jeszcze posądzisz o pedofilię." J: "Przynajmniej jakby mnie ktoś nachodził, wiedziałabym, że to ty." K: "O co ty mnie posądzasz? To ona cię macała!" ;p Potem i tak mnie odprowadzili z Karolą, bo chciał wiedzieć, gdzie mieszkam i zaczął się pytać mnie, czy wiem, że jest z Ameryki. I że jakby chciał poderwać Karolę, to zaprosiłby ją na kawę. J: "Amerykańską?" K: "Indyjską^^." Potem Karola pojechała na rowerze, a on ją gonił, nie wierzę. O.O xd Ostatnio na lekcjach graliśmy w nasze ukochane Uno, ja czasem czytałam książkę. ♥ Tylko dwa razy coś odbiło nauczycielom(jakieś napięcie czy co?) i kazali nam robić zadania na matmie! o.O Dziewczyny z nudów zaplotły mi całą głowę warkoczyków. *.* Sprzedawałyśmy gazetkę, poszły wszystkie numery - tak wszystkim ją wciskałyśmy. Pan woźny powiedział, że będzie za nami tęsknił, bo na kogo on teraz będzie czekał zawsze, żeby zamknąć szatnię i zagroził, że jak mu nie damy gazetki to na nas doniesie do skarbówki. ;p A Maciek chciał od Karoli kupić gazetkę za walutę zapałkową. ;p Prowadziliśmy z Karolą i Błażejem konkurs chemiczny dla klas pierwszych, Błażej ciągle robił zdjęcia Karolci, a ona się wkurzała, how sweet. Ostatnio umawiałam się z Paulinką i Kinią na babskie wieczory - najpierw ćwiczenia z Mel B(razem ćwiczyłyśmy raz ;p) - Kinia: "Ściskajcie, ściskajcie! Czujecie mięśnie? Ja czuję!!!" i inne tego typu. Ja się położyłam na dywanie i powiedziałam, że nie mam siły, Kinia zaczęła mi podnosić nogi: "Nadrabiaj!" ;p Jak robiłam wymach, to ją kopnęłam, sami zgadnijcie gdzie. xd Potem gadałyśmy na omegle. Wszyscy robili wielkie "wow", jak widzieli Kinię i było śmiesznie. Uczyłyśmy Szkota mówić po polsku, poznałyśmy fajnego rapera - dobrze było. ;) Mieliśmy również pożegnalne ognisko, średnio było, niektórzy mnie olali, ale siedziałam z dziewczynami i piekłyśmy chleb(Kinia mi mój spaliła!). Majster powiedział, że mam propsy, tyle wygrać! Bo wysłuchuję, jak jęczy, że musi coś robić na zakończenie roku - to nasz naczelny informatyk. :D Znowu ostatnio musiałyśmy z Werką jeździć, załatwiać ze szkołą. Boję się, nie chcę września, chcę być zawsze w 3B. Jeszcze nie znam mojej nowej klasy, a już za nimi nie przepadam, dziwnie nie? Mam przeczucie, że do pięt nie dorosną mojej kochanej 3B. Ale nic, to tylko prawie trzy lata, nie muszę być z nimi zżyta, obejdzie się, mam wspaniałych przyjaciół, więc dam radę, muszę. Ostatnio sporo również rozmawiamy z naszą wychowawczynią, ona jest cudowna i traktuje nas jak własne dzieci. ;') Wracając do szkół, biegałyśmy z Werką na autobus, bo zawsze akurat stał na przystanku, jak szłyśmy na pociąg. ;p Zdarłam sobie nogi do krwi, myślałam, że nie dojdę na dworzec. Do tego jak szłyśmy do szkoły, to mijałyśmy lodziarnię, a potem wchodziłyśmy po schodach. Werka: "To dobre jest, najpierw lodzik, a potem od razu wszystko spalasz." ;p A wiecie, że chociaż mam rzadkie imię, widziałam colę z moim imieniem? *.* Stała sobie taka samotna na samym przodzie, a ja nie piję coli... ;p Mieliśmy drobne problemy, Sebastian nie może wystąpić na zakończenie, ale co poradzić, nikt nie mógł niczego przewidzieć. Musieliśmy prosić Maćka. Spotkałyśmy go przed szkołą: "Wiesz już?" M: "Tak." W: "Zgodziłeś się? M: "A miałem wyjście?" ;p Śpiewanie nam zupełnie nie wychodzi, fałszujemy okropnie, a ja mam mikrofon. ^^ To niebezpieczne. ;p Wczoraj Paweł do mnie na próbie: "Oglądałem Animal Planet i tam były wieloryby. I one wydawały takie dźwięki: Maaaaaaaajsteeeeeeer, Wieeeeeeeesieeeeeeeeek(to są ksywki chłopaków z mojej szkoły, a Paweł użył ich nazwisk ;D)." Myślałam, że padnę. Potem Marika sprzedawała książki i mnie zawołała, bo Pasek postawił sobie krzesło na środku klasy, rozłożył książki na podłodze i siedział zadowolony. ;p Potem odwiedziła mnie Charlotte, znowu była jakaś gadka o ślinieniu się na widok Paska i o jej casanovie. A potem zaczęło nam odwalać, Charlotte znalazła filmik z zeszłego roku, jak nam odwalało z Karolą: "Noł kamra, noł kamra..." - masakraa! A! Przyszły wyniki testów! Jak wam poszło? Ja jestem baaardzo zadowolona. :D No i w końcu zrobiłam coś co długo planowałam - porządek na pulpicie, koniec sentymentów. Jest mi smutno, że jutro już zakończenie, pewnie niebawem napiszę wam tu wylewną notkę, jak było i jak mi jeszcze bardziej smutno, dziś idę kupić coś nauczycielom, a tymczasem zdjęcia:
1. Przebrana Jałoza - bohaterka filmu o naszej pani od biologii. Później odpadła jej szczęka, ups! ;)
2. 3 pary rąk, jedna głowa - Jeanette ma warkoczyki. Dziewczyny - mistrze drugiego planu. ;p
3., 4. To bohaterowie naszego filmu o pani od matmy. Każda z nich miała imię, których już nie pamiętam. Barabasz był na pewno... ;)
5. A to jest Inteligentna Irena - moja ulubiona. <3 Widzicie ten uśmiech? Tak inteligentnie nikt z nas nigdy nie wyglądał na matmie. ;)
6., 8. Buciki muszą być - zdjęcia z ogniska chyba należą do moich ulubionych, szczególnie takie z huśtawek, ale wam nie pokażę, bo to nie jest do upubliczniania. ;p
7. Ogniskooo. ;) Jak dobrze pójdzie to kolejne może już w wakacje. ;) W tle nogi Mateusza. ;D

Chyba muszę się iść zbierać na próbę, Majster znowu będzie klął na wszystkich. ;p Muszę jeszcze uzupełnić kronikę i pewnie pomóc dokończyć prezentację, życzę nam powodzenia. Mam problem z piosenką... Dobra - miałam wam dać coś innego, ale to będzie bardziej odpowiednie i optymistyczne(zasłyszane wczoraj w radiu ;D) One Republic - Counting Stars "I czuję coś niezwykle dobrego w robieniu nieodpowiednich rzeczy. I czuję coś złego w robieniu odpowiednich. Nie mogłabym skłamać, nie mogłabym, nie mogłabym. Wszystko to, co sprawia, że upadam sprawia, że chcę latać. Ostatnio, ostatnio mało spałam, marząc o tym, czym moglibyśmy być. Kochanie, ostatnio, modliłam się intensywnie. Siedząc, nie liczmy już pieniędzy, będziemy liczyć gwiazdy..." 

Au revoir misiaczki. xoxo

PS Znajdę i zabiję tego komara, który mnie ugryzł w stopę, agrrrrrr, zwariuję... Czy tylko u mnie są w tym roku wyjątkowo żarłoczne?

9 komentarzy:

  1. Ta, ja też uwielbiam felietony...A żebyś czytała teksty BonaVonTurki! Jest w tym najlepsza, choć się nie przyznaje. Ja to tam zaledwie początki mam.

    Jutro zakończenie roku, mój ostatni dzień w szkole, w której byłam...no, 10 lat. Równiutko. Z jedną klasą. I co o tym myśleć?? Nie mam pojęcia. Podobnie jak ty, miałam ostatnio tylko próby (mikrofonowy koszmar, znasz to?)

    Fajny szkielecik. Mam sentyment do takich kościaków przez mojego tatę- archeologa, który lubił przechowywać takie w szafach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak smutno kończyć szkołę...ehh chyba u większości będzie w notkach wylewanie łez. no nic...to już jutro :'(
    Ja na szczęście komers już miałam więc po próbach. dzisiaj byłam 1,5h w szkole po dyplom i statuetkę za zawody a jutro po świadectwo:)
    egzamin egzaminem wyniki są:)
    www.beata97z.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa notatka, chociaż nie dokończyłam czytać. Muszę już znikać. Pozdrawiam. ps.doczytam jak znów wpadne.

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie słońce jest za chmurami :<


    słodkie te owieczki :)

    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Owieczki, jakie słodkie<3 Znowu przeczytałam z zafascynowaniem te twoje przygody:D
    U mnie nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Warkoczyki... Jak ja to lubię. Nie mogę spokojnie stanąć na korytarzu i już mi ktoś maca włosy i plecie nie wiadomo jakiego dobierańca, a ja to muszę potem rozplątywać. Albo mówi, jak mi zazdrości, jakie ja mam cudne włosy i w ogóle.
    Bukowina, nie rozpływaj się tak, felietony pisałam jako dziecko, już się trochę przedawniły, zresztą je każda małpa napisze bo są proste.
    czołem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na nn:)
    Żeby jutro nie spamować to od razu mówię,że jutro też nn z wynikami konkursu:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń