poniedziałek, 30 grudnia 2013

Now I’m at the age when I know what I need.

Hejka! Co powinnam robić? Uczyć się historii! Co robię? Siedzę i piszę notkę! Ale wiecie, kiedy czekają na was 3 tematy z historii pełne dat i nazwisk, wszystko wydaje się bardziej interesujące. Poza tym ten stosik książek - dziś zabrałam "Miasto kości" Werce i miałam go nie ruszać, póki nie dokończę "Dobranych", ale pokusa była silniejsza ode mnie. Najpierw zdałoby się naskrobać parę słów o świętach. Wigilia była fajna - przyjechała babcia, kolędy, dostałam cudowne życzenia. No i piekłam z moim tatusiem piernik(mama obawiała się, że to będzie się równać zakalcowi, ale wyszedł). A mój tatuś lubi "My słowianie". I chodzi i śpiewa "Bałkanicę", i sypie rymowankami. ;p Najśmieszniejsze jednak było to, że zrobiłam racuchy, a moja mama posypała je cukrem pudrem, który okazał się mąką ziemniaczaną. A babcia żeby nas nie obrazić(bo powiedzieliśmy jej, że to nowy przepis), to jadła te racuchy. I gdybyście zobaczyli minę mojej mamy, gdy spróbowała. A sporo tej mąki nasypała i cieszyła się, że będą taaaakieee słodkie. A wieczorem poszłam do Anetki, złożyłyśmy sobie życzenia i siedziałyśmy, rozmawiając o wszystkim przy ciepłej herbacie i z Buble w tle. Wtedy wszystko jest piękniejsze. A to życzenia od Mariki(cudowne są ♥):

Z okazji świąt Bożego Narodzenia
Marika śle Tobie najleepsze życzenia (jakie mogłam, bo nie miałam dużo czasu ;<)

Abyś zawsze była wesoła

Żebyś z powodu ocen nie łapała doła ;p

Żeby te święta były magiczne

I prezenty śliczne ;>

Także duuuuużo radości

Jeszcze więcej miłości <3

W karpiu mało ości

No i mało słodkości (bo wiem że nie jesz ;d)

No ale żeby życzenia nie były banalne

Czas je zmienić na mniej oficjalne ;p

A więc!:

Miłego sikaaaaaania xD

W dżakuzi zupki gotowania

Albo opalania (co kto woli) ;p

Miłych ćwiczeń na wf-ie w przyszłym roku

Oczywiście u mego i Werki boku ^^

A gdy zbijesz jedną bombkę

To nie smutaj, kup se pompkę!

Gdy podłączysz ją do gniazdka,

Napompujesz nawet ciastka! (mmm puuszystee ;>) -.-

Także biustu nie małego xD

I chłopaka też fajnego ;>> (mam go poznać!)

Żebyśmy zawsze razem się wygłupiały

I na siebie nie gniewały ;d

A! I fajniej IT szkoły >.<

Pumpa życzy w ten dzień wesołyy!!! ;***



Wiem, że życzenia są do niczego ;p

Ale ogólnie to NAJLEPSZEGO!! <3

Powiedzcie mi, że ona nie jest genialna. :D Z tym sikaniem chodzi o to, że kiedy Marika napisze mi coś śmiesznego, to zawsze odpisuję jej: "sikaaam xd". ;p No i ogólnie życzenia tyczą się naszych odpałów na wf-ie, haha. No to przejdźmy do Bożego Narodzenia. Przyjechali goście, była moja mała Majeczka, która była zachwycona faktem, że mam jej zdjęcia na tapecie i latała po wszystkich gościach i im pokazywała mój telefon. No i kradła cukierki. ♥ Wieczorem znowu do Aneci - tym razem "Percy Jackson" i było fajnie. W drugi dzień świąt pojechaliśmy do babci. Mój tatuś pierwszy raz nie chciał wracać od teściowej(mój tata nie pała do niej sympatią, niestety...), zaczęliśmy żartować, że na następne święta przyjedzie ze śpiworem. W ogóle było śmiesznie. I jak zwykle zaczęły się te same co zwykle rodzinne opowieści, ale usłyszałam dwie nowe o mnie. Podobno mała Jeanette chodziła wokół samochodu z założonymi z tyłu rękami i powtarzała: "Ku*wa, spie*dalaj, ku*wa, spie*dalaj..." Ładnych rzeczy się uczyłam, nie ma co, ale to po dziadku. Albo podobno wujek z dziadkiem rozmawiali, że trzeba pomalować skodę, no ale jak tu zedrzeć farbę? Nagle słyszą: skrzyp, skrzyp. Patrzą, a Jeanette wzięła śrubokręt i zaczęła skrobać po skodzie, no bo jak trzeba to trzeba. ;p W piątek świętowałam z Anecią imieniny. Dostałam świetny prezencik i grałyśmy kilka godzin w Uno, maniaczki. ;p W sobotę widziałam się z Paulą - ciągle powtarzałyśmy: "are you lost?" - to przez memy, Paula je kocha. <3 A potem Paula sprawdzała, czy rzeczywiście mam wszędzie łaskotki, a ja ustawiłam jej na tapecie nasze kolana. :D Niedziela cała z książką. Ja już chcę marzec i premiery moich filmów, potrzebuję jak powietrza! No a dzisiaj spotkałam się z Mariką, Karolą, Werą i Kamą. Wera opowiada tragiczne historie, a my się z nich śmiejemy, Marika nie odróżnia piątki od żółwika, moja siostra mnie nie poznaje i ogólnie to bawi nas wszystko. Jutro tymczasem do Karoli, więc będzie ciekawie. Zdałoby się zrobić chociaż króciutkie podsumowanie roku, skoro już piszę. Dla mnie był dobry. Co się wydarzyło? Och, jak dużo! Przede wszystkim bal gimnazjalny, którego nigdy nie zapomnę, szaleństwa na parkiecie, bawiący się nauczyciele. Po drugie to Szkocja! Najlepszy wyjazd w życiu, pełen uśmiechu, pięknych widoków, ohydnego jedzenia, cudownych wspomnień i chęci jak najszybszego powrotu. Czasem myślę, że z chęcią spakowałabym walizkę i zamieszkała tam chociaż na troszkę(tylko ta pogoda!). Ale byłam tam z wspaniałymi ludźmi i nigdy tego nie zapomnę. W międzyczasie były egzaminy pełne stresu, ale w sumie zakończone pozytywnie. I pan na egzaminie z angielskiego jedzący ciasteczka podczas słuchania. ;') Potem mnóstwo uroczystości, nerwy związane z wyborem szkoły, jazdy po dniach otwartych. Konkursy - w tym ten z pierwszej pomocy i zabawni panowie strażacy. Realizowałam się jako dziennikarka i chemiczka. Po prostu cudowny okres. Potem próby do zakończenia, w końcu ten dzień pełen wzruszeń i ciepłych słów. Pożegnanie z wychowawczynią i szkołą, w końcu zgranie w klasie. Najlepsze zakończenie kiedykolwiek, dla takich słów było warto. Przed zakończeniem klasowe ognisko i drugie tuż po nim. Zabawy na trampolinie i słuchanie przebojów z dyskotek. Wakacje minęły niepostrzeżenie, nie zrobiłam nic pożytecznego. Oprócz tego, że w międzyczasie realizowałam moje postanowienie i testowałam moją silną wolę, rezygnując z cukru. Ach - no i zaczęłam przygodę z zumbą ze średnim efektem - chyba brak mi zapału. Problemy z wyborem szkoły, dylematy, potem żałowanie wyboru, w końcu poznanie nowej klasy. Na początku izolacja, ale z czasem przyszło przyzwyczajenie. Pierwsze sprawdziany, oceny, wpadki, zabawne momenty. Wycieczka do Czech - w sumie pełna wrażeń, krótko mówiąc. Zżycie się z nową klasą, przywyknięcie do nowej codzienności, 16432342 zajęć dodatkowych, pierwsza wigilia klasowa pełna świątecznej magii. Tak, to by było na tyle. To był udany rok. Pozostawił mi mnóstwo zdjęć i wspomnień. No i jeszcze ogrom dobrych piosenek. ;') Dużo mnie nauczył. Pokazał mi prawdę o różnych ludziach i chyba też sprawił, że zaczęłam bardziej doceniać tych wokół mnie. I nawet jeśli tego nie czytają(a może?), to chciałabym podziękować wszystkim osobom, które wytrwały ze mną ten rok, które były przy mnie, gdy czasami miałam ochotę przegryźć komuś tętnicę albo gdy już brakowało mi sił czy chęci do czegokolwiek. Chciałabym im podziękować za to, że są(nie ukrywajmy, że to prześliczne panie :D) niezastąpione i to jedne z najwspanialszych osób, jakie spotkałam. Większość z Was mam zaszczyt nazywać moimi przyjaciółkami i tym bardziej Was podziwiam, że ze mną wytrzymujecie, naprawdę dzięki. Wiem, że wiecie, że chodzi o Was. ;* Koniec wyżaleń, teraz pora jeszcze na podziękowania dla moich czytelników - blog zamiera, ale tym co z moimi wypocinami wytrzymują/ali dziękuję i ogromne uściski dla Was. Czasami warto pisać choćby dla jednej dobrej duszyczki, która wejdzie i przeczyta. No to na sam koniec jeszcze życzenia: Szczęśliwego Nowego Roku, żeby nadchodzący rok był lepszy od mijającego, przyniósł mnóstwo świetnych wrażeń, cudownych nowych znajomości, ale żeby nie zatracił starych, żeby przyniósł wam spełnienie marzeń, dużo radości i żeby zapisał w waszej pamięci tysiące nowych, wspaniałych wspomnień. ;*
Trochę cukru pudru i Jeanette ozdabia piernik zrobiony przez nią i tatusia. ;')
Cześć moja choinko, mówiłam, że Wam pokażę! :)
Dawno nie miałam takiego dylematu z piosenką, więc będzie taka od czapy. Chciałam "Bałkanicę" - przynajmniej klimatycznie by się zgadzała, bo "będzie się działo...", ale Karola protestuje. No to będzie cudowna piosenka, z którą chyba dużo ludzi się utożsamia, a że poznałam ją dzięki Karolci i katowałam w tym roku. I w sumie chyba trochę jest o tegorocznej sytuacji, niestety. Arctic Monkeys - Do I Wanna Know? "Nie wiem, czy Ty czujesz to samo co ja, jednak moglibyśmy być razem, gdybyś tylko zechciał. Czy chcę wiedzieć, czy to uczucie jest obustronne? Ciężko jest patrzeć, jak odchodzisz. W pewnym sensie miałam nadzieję, że zostaniesz. Kochanie, oboje wiemy, że noce zostały stworzone głównie po to, by mówić rzeczy, których nie możesz powiedzieć następnego dnia. Czołgam się z powrotem do Ciebie. Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, żeby zadzwonić po paru drinkach? Bo ja mam tak zawsze. Może jestem za bardzo zajęta byciem Twoją, by zakochać się w kimś nowym? Teraz to przemyślałam, czołgając się z powrotem do Ciebie..." Ciekawe, ile razy się jeszcze przeczołgam w następnym roku, więc jeśli możecie, to życzcie mi, żebym jednak nie zniżała się do parteru. ;)
Au revoir. xoxo Do zobaczenia w 2014! *.*

PS Piękną mamy wiosnę tej zimy, prawda? Nie narzekam. ;)


4 komentarze:

  1. www.beata97z.bloog.pl30 grudnia 2013 15:27

    święta udane, życzeni śliczne, choinka z bajki...chyba było fajnie? Dużo u ciebie ciekawego. Nie daj blogowi/blogu..hmmm, umrzeć. Walcz o czytelników! U mnie też kryzysy były.
    Happy New Year!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ejjj ja zawsze czytam choc zadko komentuje... coz ciesze sie ze u ciebie wszystko ok. Rezygnacja z cukru? Ja przed swetami wytrzymalam 42 dni - teraz mija mi trzeci xdd takze powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chce notkę moja Jeanette ;)

    -K

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam kolorowe życie okazyjnie, jak mi się uda z kimś spotkać, w tygodniu za to dostaję szkolnej depresji, płaczę, nie wysypiam, uczę się bez efektów etc., ale nie chcę o tym myśleć i pisać, a tym bardziej pamiętać. Jakoś się trzymam, weekendy mnie ratują ^^
    Co do moich konwersacji, to Ci powiem coś jeszcze! Raz podszedł do mnie Maciek na przerwie w szkole i mówi: "Patrz, jestem czarodziejem! Hokus-pokus, trzy globusy, pojawiają się gimbusy!" - śmiałam się przez resztę dnia, a jak wracałam z nim tego samego dnia ze szkoły, wymyślaliśmy inne tego typu rymowanki <3 W ogóle, gdybyś zobaczyła zdjęcia z tego Sylwestra, to chyba byś padła. Np. te babeczki - nie wyglądają zbyt apetycznie XD albo Mikołaj z ciastek do tortilli na głowie... nieważne XD
    I nie wiem, jak on to zrobił. Nigdy się jajkiem nie skaleczyłam, także... no, Maciek to Maciek, on może wszystko ;p

    OdpowiedzUsuń