wtorek, 28 lutego 2012

Can't rely on my heart to beat it...

Miałam nie pisać, ale zmieniłam zdanie. Rano miałam dobry humor, bo włączyłam Eska TV a tam "The a team", moja mina wyrażała więcej niż tysiąc słów. To dziwne, że ta sama piosenka dużo bardziej cieszy puszczona w radiu czy w telewizji, niż gdy sam ją sobie puścisz,niee? Polski, matematyka(tutaj genialny tekst Kondrada: Pani: Skąd ja mam wiedzieć, że te punkty są symetryczne? K: No(tu użył niecenzuralnego słowa na k ;p) jesteś matematyczką - no po prostu śmiałam się przez pół matmy), biologia - nic ciekawego. Na geografii Bartek się do mnie przysiadł. Miał ze sobą jakąś książkę, więc ją zabrałam i zaczęłam czytać opis;p. Potem rysował coś, co jak określił: "nie wiem co to jest, ale dalej to rysuję" Ja stwierdziłam, że "to przypomina rakietę" "A no racja" - po czym z dużo większym zapałem zabrał się do rysowania tej "rakiety". Potem stwierdził, że próbuje narysować pick-up'a z miotaczem ognia na masce chyba i że mu nie wychodzi, ale się nie poddawał. Potem mieliśmy wyszukiwać coś z importem i eksportem chyba, w każdym razie odwrócił się do nas M., co z początku mnie nie cieszyło, ale zaczęli opowiadać zagadki, no i Jeanette zaszpanowała, bo jedną zgadłam, a Bartek takie wtf i skąd wiedziałam, a M. oświadczył, że on nie zaczaił, no to Bartek mu pojechał, że on ogólnie mało inteligenty jest, więc się nie dziwi, a M. mu wcale nie zaprzeczał. Potem gadali o rockowych zespołach, a Bartek doszedł do wniosku, że pierwsza piosenka Adama Lamberta była fajna, a potem zaczął z siebie robić nie wiadomo co i tak upłynęła nam miło lekcja. Potem chciałam od kogoś wziąć zeszyt, żeby napisać to co robiliśmy, ale nikt nie ma rzekomo tej notatki;p. Trzeba jeszcze dodać, że przez całą geografię cieszyłam pysia do Paulinek + miałam dziś fajne rozmowy z Caroline. Przed geografią oświadczyłam jej, że mam zamiar się pouczyć, Caroline: "Taa, na pewno" Ja:"No zobaczysz, widzisz? Wyciągam podręcznik...<po chwili> Mogłaby mnie dzisiaj nie zapytać..." C: "Pewnie każdy tak myśli" Ja:"No pewnie, ale mogłaby mnie dzisiaj nie zapytać" C:"Ona często Pawła pyta" Ja:"Ale on ma już ocenę, ty ale Karolinę mogłaby zapytać. Ona jeszcze nie ma oceny, no nie? No to może ją zapytać..." Tymczasem na lekcji Pani: No to może na pytanie odpowie mi Karolina<ja takie: OMG i od razu: mogłam ją ostrzec;p>. Na w-f koszykówka. Podobno sfaulowałan Charlotte, tylko że ona nic chyba nawet nie poczuła, a ja dostałam dwa razy w głowę, tak że mi świeczki w oczach stanęły, ale tego już nikt nie zauważył, no cóż, co nie zmienia faktu, że uwielbiam koszykówkę. Poza tym śpiewałyśmy "Do it like a dude"(Paulę męczyło, a my jesteśmy sadystkami, więc...;p) aww<3. Na infie jak zwykle się nie wyrobiłam, trzeba będzie kończyć za tydzień, ale za tydzień kartkówka, więc masakra, zresztą gdyby nie pan Majster, to nie skończyłabym jeszcze pierwszego zadania. W domu znowu oglądałam jakiś program muzyczny, no i zaraz miał być Olly Murs, a ja od razu, że na pewno po nim będzie One Direction i co? Miałam rację! Aż się mamie pochwaliłam moimi zdolnościami. Angielski dodatkowy jak zwykle luzik - Majster bawił się butelką i rzekomo słyszał w niej szum morza - ma chłopak wyobraźnię, nie ma co. Potem spotkałam jeszcze Caroline i gadałam z nią z pół godziny, ta dziewczyna tak poprawia mi humor(nie mo to jak stwierdzenie, że dzieci z trzeciej klasy podstawówki mają ciekawsze życie uczuciowe od nas, ale taka prawda;p)... Chyba wypadałoby się jeszcze dziś pouczyć francuskiego, jako że jutro mam kartkówkę. Nie mam zdjęć. Dodam wam jedno, które robiłam baaardzo dawno temu u babci, okey? :)

Ode mnie na dzisiaj to tyle. Jeszcze tylko piosenka Ed Sheeran - Where we land "Tell me your secrets give me a friend let all the good times flood in. Do I love you? Do I hate you? I can’t make up my mind so let’s freefall see where we land..."
Au revoir xoxo.
(Jeanette idzie zakuwać)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz